Elfia Nauczka cz.1
Data: 24.01.2019,
Autor: Princesska
... Galaktyki nie ustawał w swych lubieżnych działaniach. Pieszczoty przybierały na sile, ruchy dłoni stały coraz bardziej zaciekle. Thranduil z nadludzką prędkością przesuwał nią tam i z powrotem, wzdłuż całego członka, od podstawy aż po czubek.
Doprowadzał tym młodszego o dwa millenia kochanka do ekstazy, niemal na skraj wytrzymałości.
Ale nagle...cofnął swą dłoń.
Spanikowany i przerażony że zrobił coś złego Vader uczepił się kurczowo szaty króla jak niemowlę.
- Nie, Panie mój, błagam...Nie rób mi tego, nie zostawiaj mnie samego, zaklinam...Tak bardzo Cię potrzebuję...
Wtedy Thranduil uderzył go z całej siły w twarz. Na pięknej skórze chłopaka w jednej chwili zakwitł krwisty rumieniec, a także ślad po uderzeniu.
I choć elf doszedł do wniosku że młodzieniec wygląda teraz tak uroczo że chciałby go zjeść, nie dał po sobie nic poznać.
- Pokazałeś swoją prawdziwą naturę. Jesteś żałosny. - westchnął.
Czasem zastanawiam się, dlaczego w ogóle pozwalam przebywać w mojej obecności takiej pożałowania godnej kreaturze jak Ty.
Zdaje się że mam do Ciebie słabość.
- Ależ Panie, to wcale nie moja wina lecz Twoja...
- JAK ŚMIESZ!
Lord Sith zrobił oczy wielkie niczym niewinne szczenię przyłapane na podjadaniu ukrytych przed nim smakołyków za plecami swoich Państwa.
- Kiedy mówię szczerą prawdę. Bo jesteś Panie... jesteś olśniewający. Każdy Twój gest wywołuje w moim sercu drżenie. Sama Twoja niezrównana obecność mnie wprost upaja. Jesteś jak narkotyk którym ...
... nigdy się nie nasycę. Chcę Cię więcej i więcej, Twoje oblicze jest jedynym widokiem jakiego potrzebuję oglądać. Po prostu nie potrafię wygonić Ciebie Panie z moich myśli, choć bardzo się staram. Bo wiem że nie powinienem. Ale...
Ale jesteś Panie dla mnie wszystkim.
Moim osobistym cudem, moim...
W odpowiedzi Thranduil używając siły pocałował swego ulubieńca z całą namiętnością na jaką było go stać.
Spłoszony tym nagłym wybuchem uczuć Vader niechcący ugryzł króla w język.
- Ach, ty dziki i niesforny...zupełnie jak wilcze szczenię. Co ja z Tobą mam...
Zawsze wiesz jak mnie zmiękczyć. - znów westchnął teatralnie.
- I sprawiasz że staję się spragniony. - machnął ręką. - Chodź, napiję się tego twojego soczku który Ci się tutaj zbiera.
Zapowiedział Imperator na sekundę przedtem nim otoczył swymi pełnymi ustami twardniejącą męskość Vadera, łapczywie wchłaniając ją w siebie. Po namyśle połknął pysznego penisa w całości, rozkoszując się w pełni jego smakiem który tak przypadł mu do gustu. Z podziwu godną cierpliwością pozwalał by kutas młodzieńca został porządnie wymasowany przez chciwe mięśnie królewskiego gardła.
Władca z lubością połykał i ssał wilgotnego drąga, samemu znajdując w tej czynności ogromną przyjemność. Czuł że z każdą chwilą jego własny kutas twardnieje coraz bardziej.
- Uch, kiedy ostatnim razem robiłem coś podobnego? Chyba z milion lat temu...Będę musiał zadowalać Cię ustami częściej, mój Maleńki. Może wtedy przestaniesz chodzić w kółko ...