1. Elfia Nauczka cz.1


    Data: 24.01.2019, Autor: Princesska

    ... tyłeczku przez cały elfi tydzień. A to bardzo długo, możesz mi wierzyć...
    
    Zobaczysz, już ja Ci pokażę.
    
    Moresu nauczę.
    
    Od gorącego oddechu, cichego szeptu i wypowiadanych nim brudnych słów ukochanego Władcy chłopcu zaczęło tak mocno huczeć w głowie że aż zrobiło mu się słabo. A także bardzo przyjemnie.
    
    - Kenobi nigdy tego z Tobą nie robił, prawda?
    
    Znów ten śmiech. Perlisty, zakręcił w powietrzu słodką melodię wprawiając młodego Sitha w autentyczny zachwyt.
    
    - Był skończonym głupcem.
    
    Nie miał pojęcia czego Ci trzeba.
    
    Vader oblizał suche wargi. Nie potrafił skupić na niczym myśli bo przepełniało go nieznośne gorąco. Nagle bardzo zachciało mu się pić. Mimo to bał się poruszyć.
    
    Szczerze to bał się nawet oddychać...
    
    - Potrzebujesz porządnego rypania długim kutasem. Nie...nie musisz się niczego wstydzić, to nic strasznego. Przyznaj się...
    
    Suchość w gardle trapiąca gardło uniżonego sługi jeszcze się wzmogła.
    
    - Tak. Mój wiecznie rozpalony, niespokojny duchem chłopczyk pragnie ostrego rypanka.
    
    Zimnym i twardym jak skała, prawdziwie królewskim drągiem...
    
    Widać było że Thranduil rozkoszuje się wulgaryzmem tańczącym mu na języku.
    
    - Bez obaw.
    
    Już wkrótce Twoje marzenie się spełni. Ja też nie mogę się doczekać tej chwili. Z rozkoszą nadzieję Cię na mój wspaniały, wzwiedziony pal.
    
    Z tymi słowy czule pogłaskał swego ucznia po karku.
    
    Czy tym gestem wydobędę z ciebie kocie mruczenie? Tak, oczywiście. Jakżeby inaczej.
    
    Zaśmiał się w ...
    ... duchu.
    
    - Nie bój się.
    
    Dam Ci to czego tak usilnie pragniesz. Wcale nie po to by Cię skrzywdzić. O nie.
    
    Ale po to żebyś się wreszcie uspokoił, na Arcyklejnot!
    
    Na głos zaś odchrząknął:
    
    - Aby przestały ci przychodzić do tej ślicznej czupryny idiotyczne pomysły.
    
    Ku swemu niepomiernemu zaskoczeniu wyłapał w eterze delikatne, ledwo słyszalne nawet dla elfiego, znakomitego ucha:
    
    - Zrób to, Panie. Z całego serca pragnę byś mnie ukarał. Ale z Twojej ręki...to nigdy nie będzie dla mnie kara. Wprost przeciwnie.
    
    Uszczęśliwiony do głębi Imperator z czułością zmierzwił mu włosy.
    
    - Uległy...Widzę że nawet Ty odnalazłeś drogę Dobrych Manier. To doprawdy świetnie że tak doskonale znasz swoje miejsce, Maleńki.
    
    Wielką przyjemność sprawiał Thranduilowi fakt, że tylko on jeden, jedyny w całej Galaktyce mógł w ten sposób zwracać się do Vadera.
    
    Nikt inny nie mógł sobie na to pozwolić.
    
    Nikt inny by tego nie przeżył.
    
    Nie namyślając się długo, delikatnie wsunął mały palec między chłopięce pośladki. Zamruczał zadowolony.
    
    - Już jesteś wystarczająco wilgotny. I nawet nie musiałem wylizać Ci tej pysznej dupki językiem...Rozkosznie.
    
    Powiedziawszy to, złapał wzwiedzionego kutaska swej wijącej się ofiary i zaczął brutalnie przesuwać kciukiem po delikatnej główce penisa.
    
    Mroczny lord, w odpowiedzi na szorstką pieszczotę dłonią elfa wyprężył się cały.
    
    - Aa, lubisz to, prawda? Gdy ci tak robię, gdy cię tak słodko dręczę...
    
    I śmiejąc się po diabelsku, Władca ...
«12...456...»