1. Udawana randka Marty


    Data: 03.06.2021, Kategorie: randka, Mamuśki nieśmiały, pończochy, udawanie, Autor: historyczka

    ... lubię.
    
    Szczególnie lubiłam sprzątać podłogę. Zawsze zapałętał się tam jakiś okruszek, którego obowiązkowo należało usunąć.
    
    – Panie Lubomirze… twierdzi pan, że przesadnie dbam o czystość… to rzeczywiście może być jakaś obsesja, widzi pan, nawet sprawiłam sobie specjalny strój do tej czynności. Jak się panu podoba?
    
    Młodzieniec znów stracił język w gębie, gdy się tak na mnie gapił z góry. Trochę wstydził się patrzeć mi w oczy… Ale nie mógł, nie zabłądzić w moim dekolcie. Strój pokojówki był dla mnie rodzajem fetyszu, czułam się w nim tak kobieco i tak seksownie, jak w żadnym innym. Wszak sugerował, że jestem jakby służącą… jakby na usługi. Dlatego teraz, gdy założyłam go, idąc na sprzątanie do Lubka, byłam niezwykle podniecona. Czekałam, co powie, patrząc mu prosto w oczy. W końcu przemógł się.
    
    - Wygląda pani zjawiskowo...
    
    Po czym zapłonił się.
    
    - Doprawdy? - dopytywałam się, chcąc sprowokować go do konwersacji - może to przez te falbanki i koronki?
    
    Wiedziałam doskonale, jak takowe fatałaszki działają na ród męski, a zwłaszcza koronki i falbanki, do tego w połączeniu z kusą spódnicą i wydatnym dekoltem.
    
    - Tak... o tak... - odrzekł lakonicznie, zdradzając potężną tremę.
    
    W stroju pokojówki wprost uwielbiałam pochylać się z miotełką. Wszędzie czaiły się nieprzebrane zastępy okruszków…
    
    - Panie Lubku, a może przeszkadza panu to, że tak ciągle pana nachodzę? – Spytałam kokieteryjnie, doskonale zdając sobie sprawę, jak bardzo chłopak nie może oderwać ode ...
    ... mnie wzroku i jaki jest smutny, gdy oznajmiam, że już wychodzę.
    
    Zazwyczaj nieśmiały, często zapominający języka w gębie, tym razem nadzwyczaj raźno zaprotestował.
    
    - Ależ nie! Pani mi nie przeszkadza! Pani Marto… pani mi nigdy nie przeszkadza i nie będzie przeszkadzać!
    
    Zabrzmiało to niemal, niczym wyznanie miłosne, aż mi się zrobiło cieplej na serduszku. To przyjemne uczucie być utwierdzoną w tym, że chłopak najwyraźniej mnie lubi, nawet… bardzo lubi!
    
    – Panie Lubomirze… miło mi to słyszeć – uśmiechnęłam się serdecznie, pokazując zęby, nie przestając pochylać się nad podłogą, tropiąc okruszki – muszę panu wyznać, że ja bardzo lubię z panem rozmawiać…
    
    - Na prrrawdddę??? – aż się zająknął.
    
    - Naprawdę! Dla takiej samotnej kobiety, ze wsi, jak ja, spędzanie czasu z tak interesującym mężczyzną, to prawdziwa przyjemność… - Powiedziawszy to, sama się sobie dziwiłam, jednak z drugiej strony przyznawałam sobie w duchu, że ja rzeczywiście uwielbiam spędzać z nim czas.
    
    "Zaraz, zaraz! Kobieto! Czy ty przypadkiem się w nim nie zabujałaś???"
    
    Przy sprzątaniu, świetnie czułam się przy ścieraniu podłogi, wtedy byłam w pozycji - na kolanach… pochylona, bardzo pochylona… Uwielbiałam, gdy Lubomir taką mnie bacznie obserwował. Z rozdziawionymi ustami.
    
    – Pani Marto… naprawdę nie przeszkadza mi to, że pani tak nieustannie sprząta… Naprawdę! Twierdzi pani, że lubi ze mną spędzać czas… że jestem interesującym mężczyzną, dlaczego tak pani mnie ocenia??? – mimo, że zmieszany, był ...
«12...456...14»