1. Ciemne oczy okien


    Data: 01.06.2022, Kategorie: miłosne, romantyczne bez seksu, niespodzianka, Autor: onizgor76

    ... których moje treningi na drążku i kółkach wydały mi się dziecinnie prostą i lekką zabawą. Pływanie, masaże i po tygodniu pierwsze próby samodzielnego chodzenia. Najpierw oparty na balkoniku stawiałem z trudem pierwsze kroki. Musiałem uruchomić partie mięśni, których nie używałem od dłuższego czasu. Kiedy po pół godzinie mozolnego stawiania kroku za krokiem, zlany potem doszedłem do końca kilkunastometrowej długości korytarza, czułem się, jakbym przebiegł maraton. I wygrał. Ale z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej. Pod koniec drugiego tygodnia pobytu przeszedłem ten sam korytarz w pięć minut. To nic, że przed wypadkiem pewnie pokonałbym tę trasę w pięć sekund i nawet bym się nad tym nie zastanawiał. Cieszyłem się jak dziecko.
    
    - No młody człowieku. Miał pan bardzo dużo szczęścia. Uszkodzenie rdzenia kręgowego było znacznie mniejsze, niż się początkowo obawialiśmy. Nie doszło do porażenia. Pana organizm się szybko regeneruje. Proszę kontynuować ćwiczenia i spotkamy się za pół roku na kolejnej rehabilitacji. Sądzę, że za rok przyjedzie pan na turnus już bez wózka. – siwowłosy ordynator patrzył na mnie z uśmiechem ściskając mi dłoń na pożegnanie.
    
    Wyszedłem z gabinetu jak na skrzydłach. Jeszcze w korytarzu zadzwoniłem do rodziców z dobrą wiadomością i słyszałem, jak mama na przemian płacze i śmieje się z radości. Nawet nie wiem, kiedy minęła mi podróż powrotna. W piątek wieczorem byłem już w swoim mieszkaniu. Nawet się nie rozpakowywałem, podjechałem do okna i ...
    ... spojrzałem na przeciwległy blok. Okna dziewczyny były ciemne.
    
    – Jest już dość późno i może śpi. A może gdzieś wyszła, w końcu jest piątkowy wieczór – pomyślałem. Zaparzyłem herbatę, siadłem przy oknie i patrzyłem. Przypominałem sobie wydarzenia ostatnich tygodni, które tak odmieniły moje życie. Sam nie wiedziałem, co o tym sądzić. Czy kiedyś ją jeszcze zobaczę? A jeśli tak, to co jej powiem? Układałem sobie w myślach błyskotliwe zdania, ale chwilę później, już nie byłem przekonany, że są błyskotliwe. A może tylko staniemy przed sobą i będą mówić nasze oczy?
    
    Następnego dnia koło południa ubrałem się w kurtkę, zjechałem windą na dół i podjechałem pod sąsiedni blok. Wcześniej wyliczyłem sobie, że dziewczyna mieszka pod numerem 87. Drzwi do klatki były otwarte. Wjechałem windą na ósme piętro. Z bijącym sercem zapukałem do drzwi. Usłyszałem czyjeś kroki w przedpokoju. Drzwi się otworzyły i zobaczyłem pięćdziesięcioletnią na oko blondynkę, która patrzyła na mnie zdziwiona.
    
    – Eee, przepraszam, czy mieszka tu może taka dziewczyna, szczupła brunetka około trzydziestki? – zapytałem, gdy w końcu odzyskałem mowę.
    
    - A, pewnie chodzi panu o Ewę. Wyprowadziła się przed tygodniem, a my z mężem wynajęliśmy to mieszkanie i właśnie się urządzamy – blondynka wskazała ręką na nierozpakowane kartonowe pudła.
    
    - Czy Ewa zostawiła może nowy adres? – zapytałem z nadzieją.
    
    - Niestety nie. Przykro mi. Do widzenia – odpowiedziała blondynka zamykając drzwi.
    
    Wracałem powoli do domu. Zaczęło ...
«12...6789»