1. Ciemne oczy okien


    Data: 01.06.2022, Kategorie: miłosne, romantyczne bez seksu, niespodzianka, Autor: onizgor76

    „Część. Mam na imię Michał. Mam 28 lat. Mieszkam na Śląsku, gdzie pracuję, jako informatyk. Koleżanki z pracy mówią, że jestem przystojny, ale biorąc pod uwagę, jak wygląda typowy informatyk – nie jest to jakiś wielki sukces ;) Lubię ciekawe towarzystwo, dobrą lekturę i jeszcze lepszą muzykę.”
    
    Przestałem pisać. Nie, tak nie będzie dobrze. Zdecydowanie za sztywno i oficjalnie. Jak ogłoszenie matrymonialne jakiegoś starego zgreda. Wykasowałem tekst i zacząłem jeszcze raz. „Hejka tu Michał. Wierzysz w teorię o dwóch połówkach pomarańczy? Być może ja jestem tą drugą połówką. Romantyczne spacery – to ja. Wieczory przy dobrej muzyce – to ze mną. Napisz...”
    
    Cholera, też nie tak. Skasowałem kolejny tekst i zamknąłem laptopa. Siedziałem, tępo patrząc w ścianę. Nie miałem pomysłu, jak napisać krótko o sobie, w ogłoszeniu na jednym z popularnych portali randkowych. A już zupełnie nie wiedziałem, jak napisać o najważniejszym.
    
    No właśnie, skoro o tym mowa. Rzeczywiście, tak jak napisałem, jestem informatykiem i mam 28 lat. Naprawdę lubię muzykę, dobrą książkę i ciekawe towarzystwo. Tylko z tymi romantycznymi spacerami, to tak nie do końca.
    
    Przed rokiem miałem wypadek na nartach. To miał być ostatni zjazd tego dnia. I był ostatni. Wyrzuciło mnie na jakiejś muldzie, wyleciałem z trasy, uderzyłem w drzewo i straciłem przytomność. Kiedy ją odzyskałem, leżałem sztywno na szpitalnym łóżku i wszystko mnie bolało. Poza nogami. Nie miałem czucia w nogach. Lekarze, z którymi rozmawiałem ...
    ... tłumaczyli, że i tak miałem wielkie szczęście, bo gdyby nie kask, to pewnie byśmy teraz nie rozmawiali. Okazało się, że przy upadku uszkodziłem sobie kręgosłup.
    
    Pół roku rehabilitacji nie przyniosło większej poprawy. Z trudem byłem w stanie poruszać nogami. Co prawda lekarze dawali nadzieję, że będę jeszcze kiedyś chodził, ale nie byli w stanie powiedzieć, kiedy to nastąpi.
    
    Po wypadku całe moje dotychczasowe życie się zawaliło. Chodziłem, czy raczej jeździłem na wózku, na kolejne zabiegi i czekałem na cud. Po wyjściu ze szpitala i po rehabilitacji dość szybko wróciłem do pracy. Całe szczęście mogłem ją wykonywać w domu. Wstawałem rano, robiłem śniadanie, potem przy kawie krótki przegląd informacji w necie i brałem się do roboty. Palce machinalnie wystukiwały kolejne linijki kodu. Koło południa robiłem jakiś szybki obiad, albo zamawiałem coś przez telefon. Potem znowu siadałem do komputera i pisałem programy. Bo co innego miałem robić?
    
    Po wypadku rodzice proponowali, żebym wrócił do domu. W końcu, tam też jest internet i też mógłbym zdalnie pracować, jako programista. Serdecznie im podziękowałem, ale tłumaczyłem, że w małym, dwupokojowym mieszkanku w starej kamienicy będziemy sobie nawzajem przeszkadzać. Poza tym, choć kochałem rodziców, nie chciałem wracać do dusznej atmosfery małego, zapyziałego miasteczka. Od ośmiu lat mieszkałem w Katowicach, które mnie urzekły brzydotą i jednocześnie pięknem śląskiego, poprzemysłowego molocha.
    
    Zaraz po licencjacie rozpocząłem ...
«1234...9»