1. Wszyscy kochają Monikę


    Data: 25.05.2022, Kategorie: szkolenie, Zdrada Autor: MarekDopra

    ... nią.
    
    – No co wy mnie tak męczycie.. męczyciele – wyszeptała, gdy Piotrek nadstawiał ją sobie do zerżnięcia.
    
    – Cichutko, cichutko... bądź grzeczną dziewczynką. Jeszcze tylko chwilkę – usłyszała, gdy Piotrek w nią wchodził. I była grzeczna. Brał ją z dużą energią. Lubiła tak. Jego dłonie też były wszędobylskie, wnikały pod jej koszulkę, łapały za pośladki, biodra. Jeszcze raz pomyślała o swojej porannej nieostrożności i o tym, jak momentalnie ustawiła się do niej kolejka. Jak od poprzedniego wieczora jest niemalże przekazywana z rąk do rąk. Wczoraj jeszcze, jej szparka wydawała się tak delikatna, a od tego czasu jest bezceremonialnie rżnięta na różne sposoby i musi znieść niemalże maraton. Myśląc o tym, poczuła palec Piotrka w tyłku, tak jak jej się podobało. Wiedziała, że czuje jej zapach i doprowadza go on do szaleństwa. Znowu wszystko w głowie jej wirowało. Znowu poczuła jak dochodzi w niej, a ona razem z nim. Na końcu padł na nią zmęczony.
    
    Monika zrzuciła go z siebie i prędko pobiegła do łazienki. Zatrzasnęła drzwi za sobą. Sprawdziła raz jeszcze, czy są dobrze zamknięte i dopiero wtedy odetchnęła z ulgą. Odkręciła wodę pod prysznicem i zanurzyła się w jej strumieniach. Czuła jak opływają jej ciało. Zmywała z siebie dokładnie wszystko, delektując się chwilą samotności. Gdy poczuła się znowu czysta, wyszła z pod prysznica i wytarła się dokładnie. Wciągnęła na siebie koszulkę i mocno podciągając jej końce w dół, podeszłą do drzwi. Zanim je otworzyła, długo się ...
    ... przysłuchiwała, czy nie ma na zewnątrz nikogo. Podejrzliwie ogarnęła wzrokiem całą przestrzeń wokół łazienki. Dopiero gdy była pewna, że jest pusto, najciszej jak umiała wyślizgnęła się na schody i pognała do swego pokoju. Dopiero gdy zamknęła za sobą drzwi na klucz, odetchnęła z ulgą. Nawet trochę jej się śmiać chciało, że musi się przemykać po domu, by znów nie wpaść w łapy któregoś z kolegów.
    
    Ubrała się najbardziej aseksualnie jak potrafiła. Założyła spodnie i kostium zasłaniający szczelnie jej dekolt. Prawie zrezygnowała z makijażu. Usłyszała pukanie do drzwi, ale siedziała cicho jak trusia, nawet gdy ktoś próbował otworzyć je klamką. Potem doszły ją jakieś odgłosy z dołu. Koledzy najwyraźniej jej szukali. Być może nie chcieli tym razem od niej nic związanego z cielesną rozrywką, ale nie chciała tego sprawdzać. Oczywiście była świadoma, że każdego mogłaby przystopować, gdyby tylko chciała, ale wciąż nie była pewna, czy sama sobie potrafi się oprzeć. Dopiero gdy zbliżała się godzina przyjazdu taksówki, wyszła na zewnątrz ze swą spakowaną torbą. Miała pewne kłopoty z chodzeniem, gdyż bolało ją między nogami, ale poradziła sobie. Jej koledzy zaczęli się powoli schodzić.
    
    Trochę bała się głupich tekstów, ale jej koledzy byli raczej poważni i zmarnowani. Wszyscy stali w milczeniu, w oczekiwaniu na taksówkę. Monika nie patrzała w ich stronę. Po chwili jednak to zrobiła. Podeszła najpierw do jednego, poprawiła mu kołnierzyk, potem kolejnemu krawat, a trzeciemu marynarkę, tak ...