1. Marta i natarczywy biznesmen


    Data: 18.04.2022, Kategorie: nauczycielka, pończochy, biznesmen, Podglądanie Autor: historyczka

    ... udało mi się wyłgać, gdy zapraszał mnie na "romantyczną kolację".
    
    - Rozumiem… Doskonale pamiętam tego pana z ubiegłorocznego balu charytatywnego. Był najbardziej hojny ze sponsorów...
    
    - On właśnie mówił mi, że jest pani piękną i elegancką damą i kobietą z zasadami. Teraz też zechce z panią porozmawiać…
    
    "To już wiem, czego się po nim spodziewać. Teraz będzie miał argument w ręku... Żeby tylko po tym nie miał w ręku moich cycków!"
    
    - Wasza fundacja oczekuje od nas bardzo dużej sumy na ten dom dziecka. To jest realne, ale na pewno nie będzie łatwe.
    
    - Rozumiem. Czy mam przygotować jakieś materiały dotyczące tego ośrodka?
    
    Prezes patrzył na mnie pożądliwie. Zmierzył od stóp do głów, aż przebiegły mnie ciarki. Domyślałam się, że szuka okazji, żeby się do mnie zbliżyć...
    
    - Właściwie to nie tyle trzeba materiałów, co wystarczy żeby pani mi to dokładniej przybliżyła? Może po prostu wybierzemy się razem do tego domu dziecka?
    
    Bardzo ucieszyłam się z tej propozycji, gdyż oznaczała, że pieniądze są realne.
    
    - Kiedy chciałby pan tam pojechać?
    
    - Choćby zaraz.
    
    - Nie spodziewałam się tak szybkiej reakcji. A więc już dzwonię do dyrektorki!
    
    Kiedy wychodziłam z biura przed prezesem, miałam świadomość, że wpatruje się we mnie i ocenia moją figurę… Miałam nieco za dużą pupę, ale za to raczej długie, zgrabne nogi. Kozaczki na wysokim obcasie jeszcze bardziej je wydłużały.
    
    Prezes zaprosił mnie do dużej i eleganckiej limuzyny. Jeszcze nigdy w życiu w takiej nie ...
    ... siedziałam. W środku było sporo przestrzeni. Przez głowę przebiegła mi głupia myśl - "Ciekawe jak to byłoby w takim aucie, gdyby prezes dobierał się tu do mnie? A jak to by było, gdyby przeleciał mnie na tej kanapie?" Od razu zganiłam sama siebie w myślach za bzdurne dywagacje.
    
    Widziałam jak prezes kątem oka gapił się na moje uda. Więc położyłam na kolanach torebkę.
    
    Podczas jazdy był rozmowny i dowcipny. Dwa razy, gdy mówił coś szczególnie wesołego, łapał mnie za kolano. Jakoś wyjątkowo to na mnie działało. Aż czułam, że przebiegają mnie dreszcze.
    
    Odniosłam wrażenie, że częściej patrzy na mnie niż na drogę. Wręcz bałam się tej jazdy. Jednocześnie, uśmiech właściwie nie schodził z jego twarzy.
    
    Wypytywał się o mnie, o moje zainteresowania, o to czy mam rodzinę. Wiadomość, że jestem panną, do tego samotną, przyjął wręcz entuzjastycznie. Kiedy wyjawiłam, że pasjonuję się modą, komplementował mój styl ubierania i obecną kreację.
    
    - Wygląda pani fantastycznie w tej mini! Gdybym był pani szefem, nakazałbym pani chodzić wyłącznie w krótkich spódniczkach!
    
    Lał miód na moje uszy, a ja łykałam to jak nastolatka. Uwielbiałam gdy ktoś wychwalał mój styl, a zwłaszcza moje nogi...
    
    - No to jest pan despotycznym szefem! - zaśmiałam się - Jako pańska podwładna byłabym chyba narażona na ciągłe jakieś nakazy... dyspozycje... - Ku memu zdziwieniu - podnieciła mnie taka myśl.
    
    - Ma pani rację! Uwielbiam zarządzać firmą... ludźmi. A pani szczególnie upodobałbym sobie wydawać ...
«1234...9»