1. Marta i natarczywy biznesmen


    Data: 18.04.2022, Kategorie: nauczycielka, pończochy, biznesmen, Podglądanie Autor: historyczka

    ... czy nieco obwisły biust…
    
    - Och… Nie rozmawiajmy o tym… To tu mam za dużo…. To tam…
    
    - Gdzie ma pani za dużo? Nie mówi pani chyba o biodrach? Milo mi było patrzeć , jak zgrabnie pani nimi kołysze…
    
    Pomyślałam, że całkiem zgrabnie określił to, jak kręcę tyłkiem... A on nie przestawał.
    
    - Poza tym, ja lubię, gdy kobiety mają czym oddychać i na czym siedzieć...
    
    Zarumieniłam się i jeszcze bardziej speszyłam. Ale z drugiej strony, sporą przyjemność sprawiło mi to, że się mu spodobałam. No i wyraźnie skomplementował to, że mam duży biust i chyba nie przeszkadza mu to, że mam sporą pupę... Zdaje się, że wręcz przeciwnie.
    
    - Panie prezesie, czyżby pan oceniał moją figurę? - uśmiechnęłam się i filuternie zmrużyłam oczy.
    
    Ależ oczywiście, że oceniał! Czułam jego wzrok na sobie, wydawało mi się, że wręcz mnie nim rozbiera! Moja nadmierna wyobraźnia podsuwała mi obrazy, że wzrokiem ściąga ze mnie żakiet, że wtedy dopiero widzi, dzięki obcisłej bluzce, doskonale przylegającej do piersi, jak duży mam biust. Że zaraz zachce wzrokiem rozpinać guziki tej bluzki, żeby zobaczyć moje cycki w samym staniku! A przecież dziś założyłam najelegantszy i najseksowniejszy biustonosz jaki miałam w swej szafie... Koronkowy, wręcz prześwitujący, solidnej francuskiej roboty...
    
    - Ależ oczywiście, że oceniam pani figurę... Jak najlepiej ją oceniam! Jako nienaganną, jako powód do wetchnień wielu mężczyzn! Coś mi mówi, że nie dają pani spokoju!
    
    - Proszę… nie rozmawiajmy już o mnie, ale o ...
    ... dzieciach.
    
    - Oczywiście. Ale dzieci będą miały wielkie wsparcie, głównie dzięki takiej milej i wyjątkowo atrakcyjnej pani…
    
    Prezes patrzył wymownie na moje nogi… na biust… zaczęłam się bać, że uzależni pomoc dla domu dziecka od tego, czy uda mu się mnie poderwać… A jakby to ku temu zmierzało. W duchu sama zadawałam sobie to pytanie - "A jeśli tak, to czy dać się mu poderwać???"
    
    - Wiele o pani słyszałem… Wiem że jest pani pasjonatką i kobietą z zasadami. Ma pani wielkie serce.
    
    - Nie sądziłam, że jestem taka popularna… Skąd się pan o mnie dowiedział?
    
    Moja babska ciekawość od zawsze zdawała się być niepomierna…
    
    - Zewsząd! Ale też dowiedziałem się wiele od naszego szefa rady nadzorczej, to on polecił mi panią zaprosić.
    
    Przypomniałam sobie tego szefa rady. W ubiegłym roku poznałam go na balu charytatywnym. Adorował mnie tam nad wyraz nachalnie. Typowy cwaniak, otyły, dobrze po pięćdziesiątce. W tańcu przytulał się, próbował mnie obściskiwać, łapał za pupę, nawet raz podszczypnął.
    
    A przy stole, koniecznie musiał siedzieć obok mnie, nie dość, że bezczelnie zapuszczał mi żurawia w dekolt, to rzucał odważne komplementy, typu - "ma pani kuszący biuścik!" i sprośne żarciki, których bohaterem były kobiece cycki. Na koniec, próbował wkładać mi rękę pod sukienkę! To że nie pozwalałam mu na zbyt wiele, nakręcało go jeszcze bardziej. Ale ja też nie mogłam sobie na to pozwolić, żeby dać mu w twarz, na co miałam wielką ochotę. Wszak był naszym głównym sponsorem... Mimo to, ...
«1234...9»