1. Przeznaczenie (I)


    Data: 18.02.2022, Kategorie: Romantyczne związek, delikatnie, Autor: lika

    ... kontrolne.
    
    - Dobrze odezwę się do Was wieczorem.
    
    - Pa! Dbaj o siebie! - wykrzyknęła wychodząc z domu.
    
    Po niedługim czasie uczucie samotności powróciło...
    
    "Cóż trzeba żyć dalej"
    
    Przez głowę przeszła mi myśl. Zebrałam się, napisałam CV i wyruszyłam na poszukiwania. Odwiedziłam wiele miejsc i rozniosłam mnóstwo swoich podań. Miałam dość. Marzyłam o gorącej kąpieli. Udałam się do domu i gdy zaczęłam napuszczać wodę do wanny z łazienki wyrwał mnie dzwonek telefonu.
    
    - Tak, słucham?
    
    - Kama? Z tej strony Krzysiek - usłyszałam niepewny, zakłopotany głos kolegi z byłej pracy.
    
    - Tak to ja. O co chodzi? - zapytałam.
    
    - Wiesz... trochę mi głupio, ale chciałbym, żebyś poszła ze mną na bal firmowy – rzekł.
    
    - Zrozumiem jeśli się nie zgodzisz - dodał szybko.
    
    Byłam zaskoczona tą propozycją. Niemniej jednak zgodziłam się. Miałam nadzieję, że spotkam tam tajemniczego niebieskookiego.
    
    - To kiedy gdzie i o której? - zapytałam.
    
    - Hmmmm... impreza odbędzie się. Zaplanowano ją na godzinę osiemnastą. Będę po Ciebie w sobotę około siedemnastej.
    
    - Dobrze! To do zobaczenia - szybko się pożegnałam.
    
    Z wrażenia i z zaskoczenia kompletnie zapomniałam o lecącej wodzie. Opamiętałam się dopiero, kiedy poczułam ją pod swoimi stopami w korytarzu. Zamiast przyjemnej, gorącej kąpieli, miałam dodatkową robotę. Nim posprzątałam cały bałagan była już dwudziesta trzecia. Wzięłam szybki prysznic i leżąc w łóżku, zagłębiałam się w kolejnej książce z kategorii "romanse". ...
    ... Straciłam poczucie czasu. Nawet nie wiem kiedy zleciały cztery godziny czytania.
    
    "Noo... chyba najwyższa pora spać" - pomyślałam. Wyłączyłam lampkę i zamknęłam oczy. Zanim zasnęłam, przypomniałam sobie jeszcze ten cudowny uśmiech.
    
    Czas mijał szybko, każdy dzień wyglądał podobnie. Opierał się głównie na poszukiwaniu pracy. Pochłonięta obowiązkami zapomniałam o balu. Nie spodziewałam się gości, rozwalona na kanapie w sobotnie popołudnie oglądałam film. Kiedy zegar wybił godzinę szesnastą przypomniałam sobie o owej imprezie. Zerwałam się z miejsca i jak poparzona pognałam do łazienki przygotować się. Wyjęłam z szafy pierwszą lepszą sukienkę i zrobiłam delikatny makijaż.
    
    "Gotowe!" - powiedziałam, gdy już byłam zwarta i gotowa do wyjścia. Stojąc przed lustrem podziwiałam samą siebie. Obcisła, czarna sukienka idealnie podkreślała figurę. Włosy spięte tak aby nie zasłaniały ramion i szyi. Do tego skromna, srebrna biżuteria.
    
    "Mam nadzieje, że na balu spotkam księcia." Dzwonek do drzwi przerwał moje rozmyślania.
    
    Już idę! zawołałam, biegnąc po schodach.
    
    Witaj! Wyglądasz wspaniale - rzekł, gdy tylko mnie ujrzał. Wyraźnie było widać, że mu się podobam. Wtedy obudziły się we mnie wyrzuty sumienia. Chciałam tam iść, ale bałam się, że przez to Krzysiek narobi sobie nadziei. Od jakiegoś czasu wydawało mi się a raczej byłam pewna, że mu się podobam, lecz niestety on był dla mnie tylko znajomym. Na bal szłam ze względu na to, że miałam nadzieje na spotkanie tajemniczego ...
«1234...11»