1. Gdzie duchy przodków (I)


    Data: 20.01.2022, Kategorie: średniowiecze, Fantazja Pierwszy raz Autor: NeverShoutNever

    ... brama zaczęła opadać w dół łącząc osadę z mostem.
    
    - Zapanowało bezkrólewie - oznajmił oficjalnie, choć z boleścią w głosie. –Król Myślidar, mój ojciec i pan tych ziem, pomazaniec naszych bogów, padł ofiarą tchórzy i zdrajców, którzy napadli go w lesie, tak samo jak i mego brata, Uniemysła - te słowa mógł słyszeć już cały dwór. Wszyscy zamarli, oderwawszy się od swych zajęć. Pochód czterech koni, w tym dwóch z ciałami martwego króla Opolan i księcia, wywołał blady strach na twarzach mieszkańców. –Dziś bogowie przyjęli ich do swego grona, ich dusze uleciały w chwale, a ciała jeszcze dziś należy oddać Naturze! Zabójcy zaś nigdy już nie zastaną spokoju duszy i ciała, sprawimy, by wciąż czuli się zaszczuci i ścigani! Kolorowe brzechwy, widzicie? Nie przepuśćcie nikomu, kogo spotkacie, a będzie je miał takie przy sobie - Skardmir patrzył na wszystkich z góry, z grzbietu konia. Nie chciał, by poddani widzieli, jak bardzo czuje się bezradny, a łzy same cisną mu się do oczu. Sięgnął za to po żelazny miecz z pochwy i uniósł go wysoko, na znak chwały i ostatecznego zwycięstwa.
    
    - Co z księżną Aurelią Konstancją? - zapytał najstarszy z Rady, zebranej nie dłużej niż godzinę po mym przybyciu do grodu. Starcy debatowali już jakiś czas, jednak wystarczająco długo, by Racisław mógł usnąć na ławie stojącej w rogu sali. To trudny dzień i szczerze pragnąłbym, by się już skończył... Tym czasem stos był już w połowie wybudowany, a mego ojca i króla Opola ubierano w najlepsze szaty. Uniemysł ...
    ... zapewne leżał już wystrojony w książęcą tunikę. Ja zaś czekałem na to, co wyradzą starsi, gdyż to do nich należała teraz władza.
    
    - Skardmirze? - pytanie wyrwało mnie z zamyślenia i otępienia. Chyba jeszcze nie dochodziło do mnie, co naprawdę się stało. –Dlaczego w ogóle zapuściliście się w te rejony!? Pod samą granicę Wiślan? To niedorzeczne! - warknął Przemił, dotychczasowy doradca mego ojca. –Wełenka to już ich tereny.
    
    - To sam król zadecydował dokąd jedziemy. Ostatnie kilometry zaś gnaliśmy za stadem łosi, niedaleko wioski Wizny - usprawiedliwiłem się. Pominąłem fakt, iż żaden z nas, braci, nie chciał zapuszczać się tak daleko. –Nie spodziewaliśmy się nikogo tam spotkać.
    
    - Spichlerze są puste, szlaki zamknięte, a król nie żyje! Anarchia! - zakwilił któryś z szanownych staruszków.
    
    - Jest następca - wskazał na mnie Przemił. –I przyszła królowa. Aurelia Konstancja na pewno ucieszy się z takiego obrotu spraw.
    
    - A niby dlaczego? Myślidar miał pozycję, był szanowany, prowadził zwycięskie bitwy - wymieniał dalej staruch.
    
    - Pozycję wypracowaną terrorem. Szacunek kupiony za ostatnie dukaty. A potyczki w rynsztokach nazywasz bitwami? - prychnął Przemił. Istotnie ojciec po objęciu władzy po swym bezdzietnym bracie zaczął czerpać z życia garściami. W ciągu roku przytył kilkanaście kilogramów, wypijał litry alkoholu i ogólnie mówiąc nie dbał o reputację. – Trzeba ustalić wspólną wersję. Myślidar był głupcem - to stwierdzenie wywołało na sali odgłosy niedowierzania. ...
«1234...11»