1. Życie rowerzysty cz3


    Data: 14.01.2022, Autor: xek

    ... odpowiadało, przynajmniej solidny dach nad głową, a dzięki nieco ograniczonej przestrzeni była szansa, że sen nawet największych maruderów zmorzy przed 4 nad ranem i dadzą się wyspać. Mimo wielu wycieczek, nadal miałem problemy usnąć jak inni robili harmider. Zajęliśmy jeden z ostatnich boksów, za Nami tylko jakaś para z córką i jej chłopakiem była. Organizatorzy pośpieszali Nas wszystkich byśmy tylko wybrali miejsce do spania i zostawili rzeczy. Mieliśmy jeszcze być oprowadzeni po stadninie koni, a potem czekało na Nas ognisko z kiełbaskami jako posiłek. Niedługo ruszyliśmy spacerem całą grupą za młodą dziewczyną, pracowniczką owej stadniny. Opowiadała Nam ona iż stadnina dzieli się ona na część hodowlaną, gdzie są klacze ze źrebakami oraz na część rekreacyjną, gdzie są trzymane konie do jazdy. Najpierw odwiedziliśmy część hodowlaną, mówiła Nam pracownica stadniny, że konie są znakowane poprzez wymrożenie na ogolonej skórze cyfr. Dowiedzieliśmy się też, że w stadninie co ciekawe jest tylko jeden ogier, podobno stadniny wymieniają się ogierami, aby młodych klaczy nie pokrył samiec, który je spłodził. W części rekreacyjnej, gdzie są trzymane konie do jazdy, znajdują się też konie mające prywatnych właścicieli. Gdy już pracownica stadniny skończyła Nas oprowadzać udaliśmy się ponownie do budynku w którym mieliśmy spać, a w tym czasie organizatorzy mieli dokończyć przygotowania do posiłku.
    
    Przebraliśmy się w bardziej zwykłe ciuchy, słabe oświetlenie i zakryty dół boksów ...
    ... umożliwiały swobodne zdjęcie dolnych części odzieży, ja pod kolarkami nie miałem nic, ale panie musiały tylko góry strojów zmieniać na siedząco. Chętnie ściągnąłem buty i założyłem tenisówki, każdy z nas miał jakieś lekkie obuwie. Niedługo zostaliśmy zaproszeni do specjalnie przygotowanego miejsca, gdzie rozpalano ognisko. Były tam też stoły i ławki, więc można było wygodnie zjeść, rozmawiać, a posiłek nie kończył się po jednej kiełbasce, był też stek, do tego różne owoce i warzywa, chlebek oraz ketchup, musztarda i herbata, bądź kawa zależy co kto chciał. Siedzieliśmy tam do późnej pory, niektórzy wygłupiali się, znalazły się później również napoje z procentami jeśli ktoś chciał, oczywiście w ramach rozsądku.
    
    Część uczestników niedługo po skończonym posiłku udała się do budynku, w którym mieliśmy spać. Razem z Wiolą, Asią i Markiem chwilę posiedzieliśmy, jednak też nie za długo. Okazało się, że można też było się wykąpać w specjalnie udostępnionym miejscu w innym budynku. Gdy się już umyliśmy i przygotowaliśmy do spania, zamknęliśmy nasz boks i zaczęliśmy rozmawiać szeptem:
    
    -to co idziemy spać? (spytałem);
    
    -nie wiem jak Wy, ale ja mam chęć spać nago (powiedziała Wiola);
    
    -ja również, tylko nie wiem czy ktoś Nas nie zauważy (dodała Asia);
    
    -raczej nie masz powodu do wstydu (odparła Wiola);
    
    -sądzę inaczej (rzekła Asia);
    
    -według mnie żadna z Was nie ma, ale jednak różni tu ludzie... dobrze, że jesteśmy przy końcu, mniejsza jest więc szansa iż ktoś zauważy ...
«12...456...10»