1. Życie rowerzysty cz3


    Data: 14.01.2022, Autor: xek

    ... sprawy, idzie się zapisać, bo niedługo ruszamy;
    
    Weszliśmy do środka, w jednym z pomieszczeń potwierdziliśmy obecność, następnie wróciliśmy do rowerów i czekając na rozpoczęcie, rozmawialiśmy na różne tematy. Dowiedziałem się m.in. że Asia ma 24 lata, a Marek 54. Wiola brała kiedyś udział w rajdzie rowerowym, ale organizowanym u Nas w Kutnie. Po kilku minutach organizatorzy poprosili, by wszyscy się zbliżyli i poinformowali oni Nas nad przebiegiem rajdu. Jak zwykle od razu mieliśmy wyjechać z miasta, a że okazało się, że jest z organizatorami ponad 80 osób, to podzielimy się na 6 kolumn piętnastoosobowych, każda grupa miała swojego prowadzącego -organizatorzy poprosili, by nie oddzielać się od swojej grupy. Następnie poproszono byśmy ustawili się do zdjęcia zbiorowego. Gdy już formalności zostały zakończone zaczął się podział na grupy, razem dołączyliśmy do grupy trzeciej. Jechaliśmy dosyć niewielkim tempem po drogach o niewielkim natężeniu ruchu i według przepisów jechaliśmy po dwie osoby koło siebie, prędkość była około 15 km na godzinę, dzięki czemu nikt nie miał trudności. Większości takie tempo odpowiadało, osobiście wolałbym jechać nieco szybciej, ale dzięki temu można było przynajmniej swobodnie rozmawiać, poznawaliśmy też inne osoby biorące udział w rajdzie. Tylko gdy droga pięła się pod wysoką górkę niektórzy mieli problem. Wolę jazdę rowerem niż autem, lepiej wszystko widać na około, można podziwiać krajobrazy. Prowadząc auto trzeba bardziej skupić na drodze, ...
    ... wtedy w ułamku sekundy wiele się może wydarzyć. Na rowerze jest większa swoboda. Organizatorzy spisywali się dobrze, były organizowane co jakiś czas postoje. Zwykle zatrzymywaliśmy się przy różnych ciekawych obiektach i gdy wszystkie grupy dojechały, jeden z przewodników opowiadał o tym miejscu, historii. Później ponownie kontynuwaliśmy jazdę znów w grupach.
    
    Do stadniny koni dojechaliśmy już pod wieczór, były więc to ostatnie chwile dziennego światła. Najpierw zaprowadzono Nas do nowego budynku, niedawno skończonego i jeszcze nie użytkowanego, to tu mieliśmy wszyscy spać, konkretniej w boksach dla koni po cztery osoby. Budynek był długi, przez całą szerokość prowadził korytarz lekko oświetlony, wejście i wyjście było na początku i końcu budynku, obecnie z jednej strony na razie był całkiem zamknięty. Z obu stron korytarza były boksy dla koni mające po niecałe 4 metry długości, szerokości i wysokości, od dołu na wysokość 1, 5 metra była część drewniana, a powyżej pręty, zapewne by konie mogły się widzieć, ale nie mogły zrobić sobie krzywdy. Kazano nam się podzielić na grupki czteroosobowe, dało się wtedy wyczuć iż miejsce niekoniecznie wszystkim odpowiadało na nocleg. Osobiście byłem przyzwyczajony do dosyć surowych warunków, zdarzało się że spałem podczas wycieczek na sali gimnastycznej, w korytarzu szkolnym, pod namiotem, czy tipi -to ostatnie miejsce było może najciekawsze, ale i najbardziej problematyczne, szczególnie iż akurat wtedy było chłodniej. To miejsce nawet mi ...
«1...345...10»