1. Wspomnienia z dziecinstwa - Wyznanie Oli


    Data: 12.01.2022, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom

    ... jaja pękną?
    
    Zaczęłam się śmiać, a Janek mi zawtórował.
    
    - Naprawdę. Jak chłop ma babę, to problemu ni ma, ale jak jest sam, to musi od czasu do czasu zwalić konia.
    
    - Czyli co?
    
    - Musi se strzepać kapucyna, aż się spuści.
    
    Znów zachichotałam. Te nazwy były przezabawne.
    
    - Gdzie się opuści?
    
    -Aż się spuści! Zleje! Schlapie! Matko Bosko! Czy ty w ogóle wiesz jak się robi dzieci?
    
    Ze śmiechu już zaczął boleć mnie brzuch. Ale skojarzyłam, że mówi o wytrysku.
    
    - Wiem już o czym mówisz! – powiedziałam – jak się chłop schlapie, to jaja nie pękają.
    
    - Właśnie! Nareszcie dotarło!
    
    - Się wie – zagadałam w jego stylu – a strzepiesz sobie teraz?
    
    - Zapomnij! Musiałbym się podjarać, a przy tobie to nawet mi nie drgnie.
    
    Ubraliśmy się, Janek wziął latawiec i pomaszerowaliśmy w kierunku domu.
    
    - A wiesz, jak się rucha? – zapytał.
    
    - Nie bardzo.
    
    - To chodź ze mną.
    
    Poszliśmy do obórki, gdzie hodowali króliki, chłopak wyciągnął jednego z klatki i wsadził do drugiej, gdzie już siedział inny królik.
    
    - No i co? – zapytałam, bo nic się nie działo.
    
    - Zaraz będą się ruchać.
    
    Patrzyłam z zainteresowaniem, gdyż króliki nie robiły nic nadzwyczajnego, tylko ganiały się po klatce. Po chwili jeden wskoczył na drugiego, zatrząsł się i odskoczył.
    
    - Widziałaś? – szepnął z satysfakcją.
    
    - Co? Już? Wyruchał drugiego królika? – byłam zdziwiona, bo nic nie widziałam.
    
    - Nie królika! To samiczka! Myślisz, że jak by zapłodnił królika? Samiczka ma psiochę, jak ...
    ... ty!
    
    - Ale ten królik nic nie zrobił! – byłam nieugięta.
    
    - Ech, to zły przykład – westchnął Janek – ale wiem co zrobimy. Jutro przyjeżdża facet z krową do naszego buhaja. Ciebie tam nie wpuszczą, ale wiem, gdzie można podejrzeć. Zobaczysz dokładnie, co to zapładnianie i jak wygląda wielki chuj.
    
    Następnego dnia, gdy wszystko dorośli przygotowali, Janek zaprowadził mnie na strych obory, odsunął po cichu słomę i odsłonił podłogę. Kazał mi się położyć i patrzeć przez szparę w dół. Sam przystawił oko do drugiej i obserwował, co dzieje się na dole. A tam byk zapładniał krowę. Z góry niewiele było widać, ale wiedziałam o co chodzi. Po skończonym akcie, zeszliśmy na dół.
    
    - No, zadowolona?
    
    - Niezbyt, widziałam już w telewizji, jak to robią zwierzęta, a chciałam zobaczyć ludzi.
    
    - Ojciec mówił, że kobicie to nigdy nie dogodzi i miał rację!
    
    Odszedł śmiejąc się i przez parę dni zostawiliśmy ten temat.
    
    Wtedy wydarzyło się coś, co pozwoliło mi na dalsze drążenie tego zagadnienia. Muszę się przyznać, że sprawiało mi to dużą przyjemność, chodziłam podniecona, gdy przywoływałam w myślach obraz członka. Miałam ochotę zobaczyć go znowu, a nawet dotknąć.
    
    Pewnego razu do cioci zjechali się sąsiedzi, rodzina i znajomi. Wujek wyprawiał imieniny. No i wiesz, impreza na całą wieś, takie małe wesele.
    
    Wiedziałem o czym opowiadała Ola. Jeśli ktoś mieszkał w tamtym okresie na wsi, też będzie wiedział. Ci ludzie potrafili się bawić. Jak trzeba było pracować, to harowali. Ale jak ...
«12...456...14»