Wspomnienia z dziecinstwa - Wyznanie Oli
Data: 12.01.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... lekko zarośnięty krzakami. Był na nim krótki pomost, a tuż obok łódka.
- Nie mówiłeś, że macie staw – powiedziałam, przyglądając się z ciekawością.
Janek podniósł latawiec i oglądał uszkodzenia.
- Bo nie wolno nam tu przychodzić – odpowiedział.
-Parę lat temu utopił się tutaj mój kolega – dodał nie patrząc na mnie – ale ja przychodzę tu po kryjomu się kąpać. Jak chcesz to możemy popływać.
- Nie umiem pływać – rzuciłam szybko.
Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Wy miastowi nie potraficie prostych rzeczy. Ale nie musisz umieć. Z tej strony jest płytko, zwierzęta przychodzą tu się napić.
- Nie mam kostiumu kąpielowego – powiedziałam speszona.
- A na co ci kostium? – zapytał z uśmiechem, zrzucił ubrania i nago pobiegł do wody.
- Ale ciepła! – krzyknął – no wskakuj, my tak zawsze się kąpiemy.
Wstydziłam się bardzo, ale jednocześnie byłam zafascynowana. Nigdy nie widziałam męskiego członka. Oczywiście widziałam Krzysia, jak był mały i latał na golasa po mieszkaniu, ale Janek był już prawie mężczyzną i całkiem inaczej to wyglądało.
Kiedy chłopak odpłynął i zniknął za krzakami, rozebrałam się do majtek i stanika, po czym wskoczyłam do wody. Była rzeczywiście idealna. Usiadłam na dnie, aż woda podeszła mi pod szyję i zaczęłam się pluskać. Janek podpłynął do mnie i zaczął chlapać wodą. Nie byłam mu dłużna i za chwilę pluskaliśmy się jak szaleni. Potem popływał jeszcze parę minut, po czym wyszedł z wody i położył się na trawie. Widziałam z daleka jego ...
... członka, który przekrzywiony opierał się o udo. Wyszłam na brzeg i podeszłam do swoich ubrań. Przyglądał mi się z zaciekawieniem. Miałam cieniutkie, białe majteczki, które po zmoczeniu tak przylgnęły do cipki, że odznaczało się wszystko, nawet meszek, który zaczął mi rosnąć na wzgórku. Pod stanikiem też mocno odznaczały się sutki.
- Ale masz małe cycki – stwierdził – dlaczego ci nie rosną?
- Bo może jeszcze nie czas – odpowiedziałam, szybko łapiąc za koszulkę i zarzucając na siebie – za to ty masz dużego siusiaka – dodałam patrząc na jego przyrodzenie.
Nie wstydził się. Patrzył na moje wilgotne majtki.
- Nie siusiaka, tylko kutasa, siusiaka to mają dzieci. A po drugie, to mi nie stanął, więc wcale nie jest duży.
Słyszałam już różne określenia od moich koleżanek. W tym wieku każda interesowała się płcią przeciwną i jeśli któraś miała jakąś przygodę, czy coś podejrzała, to od razu dzieliła się z pozostałymi. To, że siusiak staje, wiedziałam już dawno, nie wiedziałam tylko, jak to działa. Ciekawość i podniecenie odsuwało strach i wstyd coraz dalej.
- A kiedy ci stanie?
- Jakbym zaczął se trzepać, to by stanął.
- Co jakbyś robił??
- Jakbym walił konia.
O tym nie słyszałam. Coś tam, ktoś wspomniał o masturbacji, ale nigdy nie słyszałam takich określeń. Patrzyłam z konsternacją w ziemię, co chwila spoglądając na członka.
- Wy miastowi, to chyba macie coś z głową – powiedział, machając ręką koło skroni.
- Nie słyszałaś, że jak chłop se nie ulży, to mu ...