1. Szkoła na peryferiach


    Data: 21.12.2021, Kategorie: Nastolatki zakazany owoc, Romantycznee, sekrety, Autor: CichyPisarz

    ... powoli i systematycznie. Maciek leżał nagi od pasa w dół. Spodnie zatrzymały się gdzieś na kostkach. Rozłożył lekko uda, by partnerka miała dostęp do jego miecza. Tak teraz kojarzył mu się widok sztywnego korzenia, którym zajmowała się jego sympatia. Teraz częściej przesuwała po nim dłonią, ale co chwilę spadały na niego usta, by mógł poczuć przyjemne ciepło kobiecego języka i gardła. Hanna podnosiła wzrok, chciała spojrzeć uczniowi w oczy, oswoiła się już z tym, co robią. Zastała jego płomienny wzrok, by po chwili jego głowa upadła na materac w geście całkowitego oddania, a on mógł zamknąć oczy i przeżywać erotyczną rozkosz. Upewnił się, że to nie sen i wrócił do świata przyjemności. Ale coś było nie tak. To było przeczucie, intuicja, podświadoma reakcja jej instynktu, albo wynik wyłapania przez jej receptory wzrokowe jakiejś anomalii.
    
    Przeszył ją niespotykany nigdy dotąd dreszcz i przeszedł przez całe ciało. Bardzo dawno temu poczuła coś podobnego, kiedy mama przyłapała ją na zabawie cipką. Miała wtedy może z dziesięć lat i jak to dziecko, odkrywała swoją cielesność. Wiedziała, że to zakazany owoc, ale wtedy sięgnęła po niego. Tym razem, ten nieprzyjemny, wręcz okropny bodziec ją sparaliżował. Przez chwilę nie wiedziała gdzie jest i co się dzieje. Odruchowo przytknęła palec wskazujący do ust, w geście zachowania tajemnicy, ciszy, milczenia. Panika wręcz emanowała z jej oczu i stała się nieznośna w odbiorze. O dziwo, dłoń wciąż pieściła pogrążonego w przeżywaniu ...
    ... rozkoszy, niczego nieświadomego młodzieńca, nie reagującego na powstałą sytuację. Już miała krzyknąć, że to nie tak jak myśli, ale to byłby banał.
    
    W drzwiach sypialni stała córka Hanny i nie wierzyła w to, na co patrzyła. To co robiła jej mama, było czystą abstrakcją. Nie pasowało to do żadnego wyobrażenia córki o mamie. Jakby postać z fantastycznego filmu, nagle znalazła się w realnym życiu. To było niemożliwe i wbrew nawet najbardziej zagmatwanej logice. Co więcej, znała chłopaka, którego kutasa jej mama pieściła jak zawodowa dziwka. Już miała wpaść do pokoju, zapytać, wykrzyczeć, o co tu chodzi, ale błagalna mina mamy powstrzymała ją, niczym niewidzialna moc. Nigdy wcześniej i nigdy później nie widziała tak wymownego grymasu jej twarzy. Zdawał się być błaganiem o pomoc i wybaczenie zarazem, prośbą o zachowanie tajemnicy i okazanie cienia zrozumienia, mimo że nic nie przemawiało za tym, by tak postąpić. Zdawało się też, że mama chciała ochronić Maćka przed zetknięciem się z tym problemem, jakby brała to wszystko na siebie i chciała jednym spojrzeniem wytłumaczyć to wszystko, czego nie dało się wyjaśnić nawet godzinnym, najbardziej spójnym dyskursem. To przerażenie w oczach przyłapanej na niegodziwościach kobiety spowodowało, że Natalia odpuściła. Wzięła tylko pieniądze, które były powodem jej wizyty w domu. Miała przecież tylko wpaść niezauważona, wziąć je i wyjść. Teraz opuszczała dom po cichu, niczym włamywacz, ale z innego powodu niż obawa przed wyczuciem woni piwa w jej ...