1. Pan i Pani Twardowscy (III)


    Data: 03.11.2021, Kategorie: magia, Lesbijki humor, alkohol, pieszczoty, Autor: Nazca

    ... wahanie i coś jakby podziw dla rywalki, która potrafiła stawić jej czoła. Była więc szansa na pojednanie. Nie mogłem stracić żadnej z kochanek. Zaklęcia mogły okazać się za słabe. Zastanawiałem się co począć, by obie pozostały ze mną...
    
    Rada
    
    była bezcenna.
    
    Opadłem więc na podłogę, a łzy zaczęły płynąc po mojej twarzy. Skuliłem się niczym mała dziewczynka i załkałem donośnie. Szlochałem jak opętany, sprawiając, że nawet najtwardsze serce by się wzruszyło. Pierwsza złamała się, zawsze wrażliwa Andżelika. Upychając z powrotem cycki do biustonosza, podeszła do mnie i przytuliła. Położyłem głowę na jej piersiach i płakałem dalej.
    
    To było takie proste. Także, Sandra nie pozostała obojętna, zbliżyła się do mnie, kładąc mi rękę na włosach. Zapanowała niezręczna cisza, przerywana tylko przez mój szloch.
    
    - Dlaczego... Dlaczego życie jest takie trudne? - zacząłem monolog - dlaczego nie możemy być razem? Przecież wszystkie jesteśmy siostrzyczkami połączonymi braterskimi więzami? - sam nie dowierzałem niedorzecznościom, które wypowiadałem - Kocham was obie, jeżeli macie mnie opuścić, wolałabym umrzeć... - najwyraźniej dyrdymały połączone z groźbami, odnosiły pożądany skutek.
    
    - Piękna słowa - Andżela uroniła łzę... Potem kolejną... Dalej popłynął cały potok łez...
    
    - Wszystkie jesteśmy siostrami połączonymi braterskimi więzami - Sandra była pod takim wrażeniem bezsensownej sentencji, że powtórzyła ją kilka razy. Byłem teraz w ofensywie.
    
    - Potrzebuję was obie - dalej ...
    ... płakałem, ale odzyskałem już całą pewność siebie, miałem kochanki jak na widelcu - nie dam sobie rady, jeżeli mnie zostawicie! - zaakcentowałem słowa "rady" i "zostawicie" - doszłyśmy tak daleko, nie możemy tego zaprzepaścić - oznajmiłem zaskakujące słowa zważywszy na to, że z Andżelą byłem jeden dzień, a Sandrę znałem od dwóch godzin.
    
    - Możesz na mnie liczyć - Dziennikarka pierwsza uległa.
    
    - Ruda, jestem z tobą - zapewniła blondynka.
    
    Ucałowałem Andżelikę po piersiach i położyłem rękę na dłoni Sandry, uścisnąłem ją mocno, jakbym nigdy nie miał wypuścić.
    
    Moja alter ego nie potrafiła ukryć słów uznania, wobec mojej przebiegłości. Cóż, mam kilkaset lat praktyki, nawet diabła potrafiłem zwieść, a co dopiero takie dwie kruche kobietki...
    
    Rozejrzałem się po pokoju, zatrzymując wzrok na wiszących portretach. Wydało mi się, że nawet surowy wzrok matrony z obrazu nieco zelżał, a król Zygmunt jakby mrugnął do mnie okiem. Niebiosa były po mojej stronie. Świat znów nabrał wspaniałych kolorów.
    
    Bez słowa podniosłem się z podłogi. Udałem się z obiema kochankami do łaźni, pragnąc zażyć wspólnej kąpieli. O nasze dobre samopoczucie dbała jedna z pracownic na Zamku, będąca na każde nasze skinienie. Moczyliśmy się razem w wannie, widok nagich, kobiecych ciał wijących się wokół i pieszczących mnie łechtał moje męskie ego. Dziewczyny starały się siebie ignorować, koncentrując się tylko na mnie. Starannie zadbały by każdy, nawet najskrytszy zakamarek mojego kobiecego ciała został ...
«12...456...9»