1. Nareszcie, 3.


    Data: 19.09.2021, Kategorie: Swingersi, Autor: Tomnick

    ... tymczasowy właściciel bierze smycz z dłoni gospodyni, szarpie nią i prowadzi mnie do drzwi obok podwyższenia.
    
    *
    
    Marek wchodzi co ciemnego pokoju i ciągnie mnie na smyczy. Zapala dwa kinkiety. Pokój pozostaje w półmroku. Pod ścianą stoi spory tapczan, a tuż obok fotel, wygodny do zabaw we dwoje albo i w trójkę. Na wąskiej ścianie okno zasłonięte żaluzją. Patrzę na drugą ścianę i czuję jak spuszczam się. Niesamowite! Pierwszy raz widzę coś takiego! Stoję z rozdziawionymi ustami, patrzę na ścianę i nie mogę oderwać wzroku. Cała ściana wygląda jak półki w sex-shopie, bo po brzegi jest wypełniona gadżetami do zabaw BDSM. Chociaż... Nie! W sklepie pewnie nawet nie mają takich rzeczy: drewniane dyby, obok inne, oprawione w skórę, dyby z otworami na głowę, ręce i nogi! Kilka skórzanych, lateksowych, gumowych masek, skórzane staniki z napami, które więcej pokazują niż zasłaniają, drążek w skórze z obydwu stron zakończony kajdankami. I spore pudło z wąskim otworem na szyję. Jego wygląd trochę mnie niepokoi. Od razu widać, że to gadżety domowej roboty. I do tego fajnie wykonane. Chciałabym chociaż dotknąć ich... Patrzę, zafascynowana takim bogactwem i różnorodnością. Tutaj nawet kilkanaście par można wyposażyć do wspólnej zabawy! O wibratorach, korkach, rękawiczkach, zestawach do irygacji, gumowych wałkach, szczypcach i innych gadżetach nawet nie warto wspominać. Tyle ich mieli... Dlatego nie zauważyłam, kiedy Marek podszedł od tyłu. Stanowczym gestem chwycił mnie w pół. ...
    ... Poczułam oddech na karku, potem wilgotny język. Ugryzł mnie w ucho. Ała! To bolało! Natarczywie grzebał przy cipce i nagle, gwałtownym ruchem wszedł we mnie.
    
    – Och! – krzyknęłam mimo woli i na chwilę przymknęłam oczy. – Nareszcie! – szepnęłam do siebie. Pierwszy ogier dosiadł mnie. Obcy mężczyzna we mnie. Ale to Pan, które włada mną. Może będzie mnie tresował?
    
    Byłam tak mokra, że wszedł bez najmniejszego oporu. Ruchał mnie, a ja wciąż patrzyłam na ścianę jak dziecko na wymarzoną zabawkę na wystawie sklepowej. Ciągnął za smycz, więc wyginałam się do tyłu uciskana przez obrożę, z trudem łapiąc powietrze. Drugą ręką trzymał mnie za biodro. Wtedy dostrzegłam haki i jakieś rurki zamontowane pod sufitem albo wystające z sufitu. Od samego oglądania robi mi się znowu mokro w cipce. Pan Marek chyba to doceni.
    
    – Chodź, suko! Posmakujesz czegoś nowego! – szarpnął za smycz i uderzając penisem, kieruje mnie do ściany z gadżetami. Sięga ręką i zapala lampy podświetlające tylko tę ścianę. Bierze jakieś drążki i zaciąga mnie na tapczan. Leżę na plecach i liżę penisa. Pan Marek zapina mi uchwyty ze skóry na nadgarstkach. Drążek jest szeroki na jakieś 60 cm. Przez cały czas będę miała dłonie rozstawione na taką szerokość. Odwraca mnie. Teraz klęczę na czworakach z wypiętą pupą. Przez chwilę maca cipkę, a potem zapina pasy, szerokie jak obroże, nad kolanami. Są połączone grubym drążkiem. Nie potrafiłabym go złamać. Nie mam wyjścia, muszę bardziej rozkraczyć się. Opieram się na łokciach i ...
«1234...8»