1. Plan B (II)


    Data: 06.06.2021, Kategorie: szef, wrogowie, opiekunka, bez seksu, Romantyczne Autor: Adrenalinaaa

    ... Takie miałyśmy życie. Pełne kontrastów, ale przez to też pełne przygód.
    
    - Przekaż jej moje gratulacje. - w odpowiedzi kiwnęłam głową i na jeden moment nastała cisza.
    
    - Co u Ciebie? - przeskoczyliśmy sprawę z Panem i Panią.
    
    - Stagnacja. Praca i mnóstwo obowiązków. - wzruszył ramionami i odłożył biurową teczkę na stolik.
    
    - Pracoholicy to ciężki typ człowieka. Wiem, coś o tym. - podniosłam do góry jedną dłoń, a po chwili na twarz wrócił uśmiech.
    
    - Pan Leon miał być o dwunastej. - spojrzał na złotego Rolexa, który zapewne kosztował moje dwie pensje.
    
    - Jest w delegacji. - zaskoczyłam samą siebie jedynie na moment. No tak. Delegacje. Ciekawe, jak tam mój telefon się miał.
    
    - Wspominał, że wróci wcześniej. - gdy ze śmiechu ukryłam twarz w dłoniach, zdziwił się. - Powiedziałem coś...
    
    - Nie. Po prostu... miło zobaczyć przyjazną twarz w pobliżu. - nagle zorientowałam się, że nie ugościłam go, jak powinnam. - Herbata?
    
    - Kawa. Jutro. Na mieście. Co ty na to? - wybił mnie z tropu.
    
    Gdy chciałam odpowiedzieć i w miarę szybko odmówić, usłyszeliśmy kroki dochodzące z korytarza. Leon wtoczył się do salonu niczym czołg pancerny, chcący zestrzelić wszystko, co stało na jego drodze.
    
    - Witam. - blondyn podał dłoń i przywitał się z ...
    ... tykającą bombą testosteronu. Delegacja się nie udała. Coś podobnego.
    
    - Witam Panie Michale. - gdy szarooki przeskoczył na mnie, poczułam przypływ złości.
    
    - Przyniosę kawę do biura. - chciałam uciąć nieprzyjemną konwersację, powodującą duszność. Tę, która przybywała za każdym razem, gdy miałam ochotę go udusić gołymi rękoma.
    
    - Nie trzeba Polu. - blondyn zatrzymał mnie w połowie drogi. - Nie mam dziś zbyt dużo czasu. - odpowiedział tym samym Leonowi. - Nadrobimy to jeszcze. - zauważyłam aluzję.
    
    - Polu? Państwo się znają? - nie wyczułam nutki zazdrości, ale coś na wzór zaskoczenia. W końcu Michał był rangą wyżej tak jak on. Skąd niby mogłam znać takich ludzi, prawda?
    
    - Miałem tę krótką przyjemność. To, co jutro? - wzrok bruneta spodobał mi się najbardziej ze wszystkich dotychczasowych. Był skołowany, zaskoczony oraz odsunięty na bok. Totalne combo w postaci zniewagi majestatu. Michał nie musiał być mu posłuszny, więc stracił władzę. Ot, co cała tajemnica.
    
    - Jasne. Masz telefon? - gdy wstukałam dziewięć cyfr, wyczułam dynamiczne bicie swego serca. Oddając komórkę, nawet na niego nie spojrzałam. - Do jutra. - uśmiechnęłam się, a potem zniknęłam w odmętach kuchni. Miałam nadzieję, że opadło mu wszystko, a nie tylko szczęka. Dosłownie wszystko. 
«12345»