1. Plan B (II)


    Data: 06.06.2021, Kategorie: szef, wrogowie, opiekunka, bez seksu, Romantyczne Autor: Adrenalinaaa

    ... komórkę, prawie się rozpłakałam. Dlaczego przeżywałam tę sytuację? Bałam się, że miał rację. Bałam się, że zakochałam się w kimś, kto nigdy nie był prawdziwy. Tak, jak Negri.
    
    Dzwonek do drzwi wybudził myśli z lektury. Jak długo trwała wojna milczenia? Dwa tygodnie. Leon wyjechał na delegację, a ja zajęłam się nadrabianiem materiału na studia. Dlaczego? Obiecałam sobie odejść. Odejść od czegoś, co mogłoby mnie zniszczyć. Pragnęłam zacząć od początku, ale i do tego potrzeba było ciężkiej pracy oraz zaangażowania. Nie chciałam odcinać się tępym nożem. Pożegnanie z Antonim i wszelkimi doświadczeniami musiało przejść płynnie i bezboleśnie, choć wiedziałam, że to akurat było niemożliwe. Musiałam jednak walczyć i zapomnieć. O Negri, Leonie, a nawet całym durnym zauroczeniu.
    
    - Pan Michalczyk? - widząc młodego adwokata, rozpromieniłam się. Był bardzo dobrym człowiekiem, który kilka lat do tyłu uratował moją matkę od długów, które w spadku chciała podarować jej matka. Nie sądziłam, że i Leon korzysta z jego usług. Z drugiej strony minęło sporo czasu, odkąd się ostatni raz widzieliśmy. Jego kariera musiała nabrać tempa. W przeciwnym razie brunet nawet, by się nim nie zainteresował.
    
    - Pola? Jezu, Pani Pola? Jak… - zastopowałam go i zaprosiłam gestem ręki do środka.
    
    - To trochę zajmie. Zapraszam. - obeszliśmy trzy korytarze prowadzące do salonu, w którym finalnie go ugościłam. - Kawę, herbatę?
    
    - Przyszedłem do Pana Leona. Mam go reprezentować w sprawie... za długi język. ...
    ... - brązowe oczy wlepiały się w szklaną ściankę, która wychodziła na taras, gdzie spał Pan Antoni. Kolejna popołudniowa drzemka była formalnością. Krótko obstrzyżone blond włosy pozostawiał w lekkim nieładzie. Broda oraz brwi delikatnie ciemniejsze od ich barwy, komponowały się z wizerunkiem przypominającym Miłosza, mojego przyjaciela. Ciemny garnitur w ciemnozieloną kratę przypominał wzór z spódnic Szkotów, ale wcale nie umniejszało to jego elegancji. Był bardziej masywny od Leona, najprawdopodobniej ze względu na różnice wzrostu. Leon bowiem należał do najwyższej ligi. Oczywiście jedynie, jeśli chodziło o wzrost. Charakter miał paskudny. O tym zdążyłam się bardzo dobrze przekonać.
    
    - Ja też dla niego pracuję. Opiekuje się Panem Antonim. - obydwoje spojrzeliśmy na staruszka wylegującego się na powietrzu. - Sprzątam, gotuję i w sumie...
    
    - Co u mamy? - nie miał pojęcia.
    
    - Mama zmarła dwa lata temu. Rak trzustki. - obydwoje posmutnieliśmy.
    
    - Była niesamowita. Córki udały jej się w stu procentach. - mimo, iż pocieszenie nie przyniosło rezultatu, byłam za nie wdzięczna.
    
    - Pewnie kazałaby mi się zwolnić. - jedna z łez wymsknęła się na policzek. Szybko jednak wytarłam ją i zmieniłam temat. - Hania wyszła za mąż. - siostra była pewna swego szczęścia, więc nie było na co czekać. Mama była na jej ślubie, a to stanowiło główny powód przyśpieszonego procesu zawarcia tak ważnego sakramentu. Czuła, że tak powinna, a mężczyzna, którego wybrała, jest idealny na całą wieczność. ...