1. Pan Twardowski. Żądza i przeznaczenie (IV)


    Data: 22.04.2021, Kategorie: magia, oral humor, diabeł, Autor: Nazca

    ... blisko... Bardzo blisko...Wreszcie nasze ręce zetknęły się w jednym punkcie.
    
    Jednak miast dotyku delikatnych palców niewiasty, poczułem nicość. Moja dłoń przeleciała przez rękę Mai niczym przez pustkę.
    
    Byłem teraz przecież tylko niematerialną duszą, a dziewczyna posiadała fizyczne ciało. Wszystko na nic, zdałem sobie sprawę z rozpaczą.
    
    Straciłem ją...
    
    Oddalając się niesiony przez diablicę widziałem tylko wielkie, mokre od łez oczy Mai.
    
    Żegnaj, wyszeptałem.
    
    Opuszczam Ziemską atmosferę i unoszę się w przestrzeni kosmicznej ku gwiazdom. Prowadzi mnie Lilith, diablica będąca moim przeznaczeniem. Oglądam się za siebie, ze smutkiem żegnając błękitną planetę.
    
    - Żałujesz? - diablica odzywa się po raz pierwszy od opuszczenia Zamkowej wieży - żałujesz, że to tak się skończyło? Mogłeś zostać na księżycu i żyć wiecznie, albo mogłeś wrócić na ziemię, zaszyć się w jakiejś dziurze i tam spędzić całe życie. Mogłeś być dla nas niewidzialny.
    
    Przypominam sobie swój kilku dniowy pobyt w Krakowie. Przypadkowe opanowanie ciała Mai, poznawanie wspaniałego rozwoju technicznego świata XXI wieku, śliczny uśmiech mojej pierwszej kochanki Andżeliki i drapieżne spojrzenie drugiej kochanki Sandry. Przypomniałem sobie czary i łatwość z jaką ludzie się im poddawali. Wreszcie przypomniałem sobie smak poznawania kobiecego ciała, wszystkich jego blasków i cieni.
    
    - Nie, niczego nie żałuję - odpieram z przekonaniem - Te parę dni znaczyło dla mnie więcej niż kilkaset wcześniejszego ...
    ... życia.
    
    - Nawet perspektywa ogni piekielnych nie zmieni twojego zdania? - Lilith mruga do mnie zalotnie.
    
    - Będę wiedział, za co się tam znalazłem. Jestem dumny z życia jakie miałem i z wyborów jakich dokonałem...- odpowiadam mrugnięciem.
    
    - Racja - Lilith kiwa głową z uznaniem - też wolałam być władczynią w piekle, niż sługą w niebie.
    
    Szybujemy dalej, coraz dalej od Ziemi i coraz bliżej piekła. Nie zważam na to. Dumam nad osobami, które pozostawiłem w Krakowie. Zbieram się na odwagę i pytam diablicy o ich dalsze losy.
    
    - Sandra, ta dziennikarka? - Lilith się uśmiecha - taka niegrzeczna dziewczynka zawsze sobie poradzi, będzie sławna i bogata. Także w życiu prywatnym jej się ułoży...
    
    - Andżelika - dziennikarka zawsze była zaradna, martwię się bardziej o swoją blond włosą boginię - czy jej też będzie dobrze się żyło?
    
    - Jak najbardziej. Zejdą się z Sandrą i będą stanowiły udaną parę. Wezmą ślub, będą miały dzieci. Andżelika zadba o podtrzymywanie domowego ogniska, podczas gdy Sandra będzie robiła karierę.
    
    Nie wiem wprawdzie jak dwie lesbijki mogłyby mieć dzieci, ale postanowiłem nie męczyć dalej tego tematu. Być może rozwój techniczny im to umożliwi... Ostatecznie jestem szczęśliwy, że będą miały dobre życie.
    
    - Maja, co będzie z Mają?- losem mojej wspólniczki przejmuję się najbardziej.
    
    - Oooo, będzie miała ciężkie życie - Diablica jakby dla podkreślenia negatywnej wymowy swoich słów ścisza głos - Znajdzie sobie zawód pogardzany w społeczeństwie...
    
    - ...