1. Ballada o trzech nieznajomych, czyli rzecz…


    Data: 10.04.2021, Kategorie: horror, śmierć, mało seksu, akcja, erotyka, Autor: Agnessa Novvak

    ... się, co robimy autem za jakieś trzy czwarte bańki w samym środku niczego, byłoby najmniejszym z naszych problemów. Zwłaszcza w kontekście wartej wielokrotnie więcej, wybitnie nielegalnej i jakby nie patrzeć śmiertelnie niebezpiecznej zawartości bagażnika.
    
    Tymczasem, najwyraźniej zmęczony rzucanymi od dłuższego czasu prostytutkami, prąciami i innymi podobnymi grzecznościami, mój wielce ważny współpodróżny polecił zatrzymać auto na środku dróżki, wysiadł i postanowił pobiegać po okolicznych pagórkach, szukając zasięgu. Względnie szczęścia w życiu, kto go tam wiedział. Odsapnąłem, starając się resztkami woli nie zostawić go na pastwę losu.
    
    Ostatecznie czy był to taki zły pomysł? Kto zaczął się wykłócać o towar z kontrahentem, mimo że przecież interes został przyklepany przez instancje wyższe, a nasza wizyta miała stanowić jedynie formalność? On. Kto, gdy jakoś załagodziłem sytuację, postanowił tak bestialsko wyżyć się na podesłanych w ramach podziękowania paniach negocjowanego afektu, że…Też on!
    
    Przyznaję, nie byłem świętoszkiem. I nie będę ukrywał, że w wolny wieczór także postanowiłem skorzystać z obecności równie urodziwych, co chętnych do współpracy niewiast. Tyle że w naszym przypadku owa współpraca nie odbiegała od ogólnie przyjętych zasad współżycia męsko-damskiego. Ba, rzekłbym nawet, że układała się bardzo grzecznie, a chwilami wręcz… może nie kulturalnie, bez przesady, ale przynajmniej wesoło. Zwłaszcza gdy w przerwach koniecznych na odzyskanie sił ...
    ... podśmiewaliśmy się z niezbyt wyszukanych, ale jednak zabawnych dowcipasów. Że jedna ma łóżkowa kompanionka miała gigantyczne wręcz cycki, których nijak nie potrafiła utrzymać w ryzach, druga lubowała się w wyjątkowo niegrzecznych zabawach ponętnościami trzeciej, niewątpliwie tym faktem ukontentowanej, a mój bohaterski zaganiacz zaganiał bohatersko… Sami wiecie. A jeśli nie, wasza strata.
    
    I tak spędzaliśmy przyjemnie czas do momentu, w którym za drzwiami nie rozległy się trwożne krzyki, podbite rozpaczliwym łomotaniem. Wiele dalece paskudniejszych rzeczy widziałem w życiu, ale rozczochrana, bryzgająca krwią z konkretnie przestawionego nosa, młodziutka dziewczyna, poruszyła mnie do głębi. Nawet bez jej chaotycznych tłumaczeń podejrzewałem… o nie! Tego, co zastałem w drugim pokoju, nie spodziewałem się żadną miarą. Chociaż właściwie powinienem, będąc przecież aż nadto świadomy możliwości nędznej kreatury, omyłkowo tylko nazywanej człowiekiem, będącej sprawcą upodlenia kolejnych trzech kobiet.
    
    Jedna z nich, której strój zastępowały splątane w węzeł pończochy kneblujące usta, miotała się po podłodze, próbując bezowocnie wyswobodzić skute za plecami ręce. Druga, przywiązana do ramy łóżka w wybitnie niewygodnej pozycji z wypiętym wysoko, pokrytym jakąś lepką obrzydliwością tyłkiem, widząc mnie stojącego w drzwiach zwiesiła tylko głowę z milczącą rezygnacją. Czy może raczej wstydem? Poczuciem winy? Tylko dlaczego? I wtedy spojrzałem na klęczącą tak, że twarz miała ustawioną przy wciąż ...
«1234...20»