1. Mecenas Gruszkowska - Grzeszne koneksje


    Data: 27.03.2021, Kategorie: Romantyczne perwersyjnie, Fantazja prawnicy, Autor: pofantazjujmy!

    ... adresami i danymi Pana klientów i znajomych?
    
    - Ten sam… A do tego ten skład… sama chyba zauważyłaś, że nie wygląda za ciekawie. Te przeklęte losowania sędziów do składu.
    
    - Tak… - odpowiedziała zamyślona, wpatrzona po raz kolejny w nazwiska wylosowanych do sprawy sędziów.
    
    - Poznałaś Przewodniczącego Wydziału Cywilnego. Pamiętam, jak rozmawiał z Tobą na balu prawnika rok temu. Niech cię nie zwiedzie jego urok osobisty. To szuja. Znam go lepiej od Ciebie. Myśli tylko o swoim tyłku i ciepłej posadzie w sądzie. Jeśli zechce, udupi naszą sprawę. Nikt ze składu mu się nie sprzeciwi.
    
    - Sędzia Walerian Bereszyński, trudno zapomnieć to nazwisko. Proszę się nie martwić. Pomogę Panie Mecenasie.
    
    - Wiem, wiem… - Wilk machnął ręką z rezygnacją.
    
    - Mam u Pana dług. Doskonale Pan o tym wie. Staram się, jak najlepiej go spłacić. Proszę więc mi zaufać. Sprawa Wodotrysku jest mi znana. Chciałabym wystąpić na tej rozprawie sama, jako substytut Pana Mecenasa.
    
    - Mam cię puścić w paszczę lwa?
    
    - Jak dobrze Pan pamięta, spotkałam Pana Sędziego rok temu. Znam ten typ mężczyzn. On liczy, że wysyłając kobietę podda Pan sprawę. Skapituluje Pan. Takie podejście sprawi, że sędzia Bereszyński straci czujność. Zaskoczy się, gdy ta niewinna istotka pokaże mu pazurki.
    
    - To u ciebie doceniam najbardziej, łączysz urok osobisty z niebywałym talentem do argumentacji. Chcesz ich zauroczyć, uwieść i skoczyć im do gardeł?
    
    W końcu na twarzy mecenasa Wilka pojawił się uśmiech. Jego ...
    ... była aplikantka, pupilka, dojrzała do roli młodej wilczycy. Choć miał obawy, czy trzydziestolatka sobie poradzi, nie miał innego wyjścia. Z Bereszyńskim nie żyli w przyjaźni. Niezależnie od argumentów, sędzia mógł go zmiażdżyć z samej niechęci. Wysyłanie mu wilczycy w owczej skórze, mogłoby przynieść pozytywne skutki. Jeśli nie Bereszyński, to przynajmniej pozostali sędziowie w trzyosobowym składzie mogą nabrać wątpliwości. Przewodniczącemu nie będzie tak łatwo narzucić im swojej decyzji.
    
    Natalia obserwowała swojego patrona. Wiedziała, że coś knuje, obmyśla strategię. Stary adwokat nie miał jednak zielonego pojęcia, że jego młoda pupilka trzymała asa w rękawie. Widząc skład na rozprawę apelacyjną, mecenas Gruszkowska uśmiechnęła się ukrycie. Poczuła, że karta się odwróciła i może wesprzeć swojego patrona w sposób, o którym tamten nawet nie śnił. Nadszedł czas, aby wykorzystać najskrytszą tajemnicę prawniczego półświatka w tej prowincjonalnej mieścinie.
    
    ***
    
    W gmachu Sądu Okręgowego powoli zamierało codzienne życie. Po godzinie 15 nie wyznaczano już rozpraw. Na korytarzach panował spokój. Gdzieniegdzie można było dostrzec ostatnich petentów.
    
    Nagle korytarz wypełnił stukot obcasów. Natalia Gruszkowska wyłoniła się zza winkla. Przeszła przez korytarz i stanęła przed gabinetem Przewodniczącego Wydziału II Cywilnego Sądu Okręgowego. Spojrzała na tabliczkę z nazwiskiem. Sięgnęła po telefon i raz jeszcze przeczytała SMS. Poprawiła swój żakiet i zastukała. Drzwi gabinetu ...
«1234...10»