1. Biblioteka za drzwiami


    Data: 25.10.2021, Kategorie: Fetysz Twoje opowiadania Autor: Katrine Beliso

    ... pewno nie spodziewały się zobaczyć w tak doskonałym nastroju. Donośne śmiechy jakiejś zabawy pewnie tylko dla nielicznych przyjemnej dochodziły z jadalni. W miarę zbliżania się cichły, gdy był tuż za otwartymi na oścież drzwiami, panowała całkowita cisza, nasyciła i naładowała energią, wtedy stanął w drzwiach.
       Trzech panów na kolanach z uwiązanymi głowami do podłogi z merdającymi się penisami jak u zwierząt kiwało się nad miskami na glebie z jedzeniem w rytmie strzałów jedzeniem z procy. Sądząc ze skrawków na twarzach zabawę miały wspaniałą. Czwarta pusta miska aż za wymownie świadczyła, dla kogo była przeznaczona. Kiedy Alex zamknęła rozdziawione usta, otwierała Diana, tak przez chwilę, dopóki nie spojrzały na siebie, pewne, że to ta druga wpadła na pomysł z doskonałym garniturem. Gospodyni Diana nawet przez chwilę nie pomyślała nad poczęstowaniem gościa szklanką wody z kromką chleba. Alex, która zaprosiła i przywiozła zapomniała od wczoraj czymkolwiek napoić i nakarmić. W przypływie pewnie zachwytu przemianą Karola odchyliły w jednym momencie krzesła obok siebie z zamiarem zaproszenia, żeby usiadł obok. Wpadły w zakłopotanie, zauważywszy, że robią to razem, ale osobno. Na stole zostały tylko okruchy po zabawie, która ich porąbane zmysły bawiła do łez śmiechu a rozpaczy zniewolonych. Oczy Alex zabłysły podnieceniem, pewnie wspomnienia nocy dopadły. Bez obaw śmiało popatrzył w oczy Diany, tkwiła w nich pustka gryzionej do bólu kołdry, gdy słyszała spazmatyczne wrzaski ...
    ... orgazmów seryjnych siostry. Nie zamierzał tulić się do ich stóp, licząc na przychylność — miał dość. Wróciła pewność siebie, wrażliwość, inteligencja, wiązał fakty w logiczne ciągi, nie był zagubiony w dupie, nie widząc rozwiązania — po herbacie która powinien uwielbiać.
    
       — Panie Karolu przygotowałam naleśniki ze szpinakiem — niedoceniana Elwira ratowała sytuację, stawiając nakrycie naprzeciw władczyń.
       — Dla pani zawsze Karol — energicznie podszedł, pocałował dłonie, dziękując za śniadanie.
    
       Zbliżył się do każdego zniewolonego sznurkiem na szyi, klękał w bajzlu, który narobiły Diana z Alex, strzelając z procy żywnością w usta osobników. Częstował każdego z osobna pachnącymi naleśnikami, zjedli bez gryzienia, w całości połykając, jakby nigdy nie jedli. Nie usiadł przy stole, zjadł na stojąco przy ścianie. Patrzył bez krzty pokory w oczy wielkich niebotycznych, które z nieukrywanym zachwytem patrzyły na fenomen w gajerku. Chwycił dzbanek z herbatą, która miała smakować. Wiedział od Elwiry, że ma pić wyłącznie, co ona poda — nic więcej. Wyszedł na taras dumny jak nigdy z siebie. Usłyszał stukot szpilek, powoli sączył wodę z sokiem udającą herbatę. Był pewny zbliżającej się Diany, ponieważ Alex, gdy wychodził, rozmawiała przez telefon. Spodziewał się po chwili zakładania obroży ze sznurkiem na szyję, czy może już jakiegoś łańcucha — był przygotowany, skoncentrowany na obronie podstawowych praw człowieka do życia. Nie dopuści do ostatecznego rozwiązania zamknięcia w ...
«12...91011...»