1. Biblioteka za drzwiami


    Data: 25.10.2021, Kategorie: Fetysz Twoje opowiadania Autor: Katrine Beliso

    Szedł zamyślony pochłonięty wydarzeniami związanymi z pracą w Elektrociepłowni we Wrocławiu w pobliżu Łowieckiej na etacie głównego dyspozytora mocy. Czerep zaprzątały zarzuty kierownika, które uznał za całkowicie nieuzasadnione, wyraźnie wręcz obraźliwe. Pewnie zamierza powinowatego wcisnąć na posadę, dlatego szuka „dziury w całym”. Dokumentnie zbierały się ciężkie ciemne chmury, wypada zacząć się rozglądać za nowym zajęciem, wcześniej czy później coś szkodliwego przyklei. Winien wiedzieć, kiedy godzi się ze sceny zejść w chwale, a nie na kopach.
       Niewiele brakowało, a zapomniałby zaglądnąć do ostoi spokoju biblioteki w oficynie niewielkiej uliczki przy Władysława Łokietka. Przechodząc kilka dni temu, dziełem przypadku spoglądając od niechcenia na witrynę, zauważył niewiastę tracącą równowagę na chwiejnej drabince, skrawkiem dłoni trzymała się regału z książkami. Czym prędzej wbiegł do biblioteki, nie zważając na cokolwiek, pochwycił w locie opadającą nieubłaganie w kierunku katastrofy. Wyglądała przepięknie, na wstępie poczuł woń lazurowego oceanu, kiedy długie gęste włosy blond otuliły aleatoryczne lico, pozbawiając widoczności — chciał tak zostać po kres czasu. Trzymał na rękach niebiańskie zjawisko, nie potrafił oderwać wzroku od morskich oczu, ust leciutko rozwartych jakby zapraszała do tańca rozkoszy.
    
       — Wspaniale trwać w pana ramionach, jednak jeszcze sporo mam do zrobienia! — głos rewelacyjnej zainicjował zakłopotanie, niestety marzenia senne małego ...
    ... wielkiego człowieka nie trwały wieki.
       — Tak, oczywiście przepraszam — poczuł piekące policzki ze wstydu.
       — Serdecznie dziękuję za uratowanie przed tragedią — bez zażenowania jakby znali się od zawsze, powoli rozpinała zapinki w rozcięciu obcisłej spódnicy...
    
       Poczuł, jakby Niebo powoli rozwierało bramy, zgrabne smukłe długie nogi okryte ciemnymi rajstopy zasłoniły cały doczesny świat, przy ostatniej zapince stracił oddech.
    
       — Wykorzystam pana, do asekuracji przed upadkiem zostało kilka książek na najwyższą półkę, później zrobię nam herbatę, może wtedy zdecyduje się mój rycerz przedstawić?
    
       Dotarło do skołatanego problemami doczesności, że od wtargnięcia do biblioteki na czele akcji ratunkowej jak do tej pory wydusił jeno kilka słów. Wybałuszał wyłącznie gały na wdzięki kobiecości, robił się coraz bardziej czerwony, niczym młodzieniec pierwszy raz z dziewczyną na tylnym siedzeniu auta tatusia. Powoli wchodziła po drabince coraz wyżej, zaprezentowała wszystko, co piękne, niemalże czuł rajstopy w ustach, wyłącznie kilka milimetrów dzieliło od cudowności. Nie mógł się oprzeć chęci muśnięcia wargami, choć odrobinę tyknąć piękno odsłoniętych w całej krasie nóg.
    
       — Wreszcie trafiły na miejsce dzięki zaklętemu rycerzowi, który nie może wydać żadnego dźwięku — kilka słów obudziło przeklętego rycerza.
       — Przepraszam, ale sytuacja całkowicie zaskoczyła, wspaniałe widoki. — Znaczy się pani upadająca z drabiny... — szukał wzrokiem gaśnicy, tak piekły policzki ze ...
«1234...13»