1. Macocha


    Data: 07.06.2019, Kategorie: Zdrada Autor: Tomnick

    ... penisa. Nie była rozbawiona. Wręcz odwrotnie.
    
    Zamiast siedzieć, wstałem i zacząłem szukać bielizny. W półmroku nie znalazłem slipek, więc założyłem tylko dżinsy. Śpieszyłem się. Wypadłem boso i bez koszuli. Obie już widziały mnie nago.
    
    #
    
    Też stękałem. Podobnie jak obie dziewczyny. Ojciec Patrycji swoje ważył, a jeszcze w tym stanie... Coś bełkotał, miał przymknięte oczy i w ogóle nie współpracował. Zanim nadszedłem, Pati utrzymywała go w pozycji siedzącej. No, powiedzmy, że w pozycji siedzącej na schodach. Pokonali jedną trzecią ich długości.
    
    – Rozbili pierwszy obóz – mruknąłem zniechęcony. Marna perspektywa: dźwigać potężnego i pijanego faceta na piętro.
    
    – We troje damy radę – odezwała się Magda. I dodała, jakby czytała w moich myślach: – Spoko, on nie jest pijany. Tak działają na niego leki popite alkoholem.
    
    – Pozwoliłaś mu popić leki alkoholem?! – zdumiona Patrycja wyprostowała się i puściła ojca.
    
    – Pati! – stęknąłem z wysiłkiem. Rzuciłem jej ostatnie błagalne spojrzenie. Nie czekałem na jej reakcję. Nie mogłem. Zacisnąłem zęby i ciągnąłem jej ojca z całych sił. – Jeżeli stracę równowagę, to razem z nim stoczę się ze schodów! To ze dwa metry! Dwa metry! I twarde kafle na parterze! Nie wyjdę z tego bez połamanych żeber – strachem próbowałem motywować się do jeszcze większego wysiłku.
    
    Patrycja olała mnie. Jakbym w ogóle nic nie wystękał! Jakby mnie tutaj nie było!
    
    – Nie wiedziałam, że znowu bierze! Sądziłam, że zacznie dopiero w przyszłym tygodniu ...
    ... – Magda wzruszyła ramionami. Zaparła się i zaczęła pchać plecy pana Henryka. – Czego chcesz ode mnie? – wystękała przyduszonym głosem. – Ech, ppp-przecież to nie jest dziecko! Ależ on jest ciężki! Nooo, Daaa-rek, ciągnij go!
    
    – A co... ja,... kurrr-wa, robię?!... Ca-ły... czas?! – wystękałem niezbyt składnie, ale zrozumiała zdanie, z braku sił, podzielone na dwa.
    
    – Pati, pooomóżżżż! – wystękała Magda.
    
    #
    
    Ręce już mi napuchły. Czułem jak tężeją nogi. Intensywnie pociłem się. Brakowało mi oddechu. Ramiona niemiłosiernie bolały. W zasadzie sam ciągnąłem te 120 kilo. A może jeszcze więcej?!
    
    Pan Henryk niebezpiecznie wychylił się do tyłu. Magda krzyknęła przestraszona. Teraz walczyła o własne bezpieczeństwo. Eleganckie szpilki w tym nie pomagały. Właśnie traciła równowagę.
    
    Patrycja w końcu przystąpiła do przemieszczania ojca. Zarzuciła sobie jego lewą rękę na ramię i prawą ręką mocno objęła go w pół. Ojciec przechylił się w jej stronę. Pod dziewczyną ugięły się nogi. Uratowana Magda naparła na partnera. Pati z ogromnym wysiłkiem pokonała stopień. Nadal trzymałem jej ojca pod pachami i ciągnąłem w górę.
    
    – Darek! Kurwa mać! No, rusz się! – rzuciła wściekłym tonem do mnie.
    
    Łapałem powietrze jak świąteczny karp. Nawet nie miałem siły na odpowiedź! Pot płynął mi po plecach. Chwilę później padłem na schody. Nie mogłem dłużej ciągnąć takiego kolosa. Dziewczyny krzyknęły ostrzegawczo.
    
    #
    
    Po odpoczynku pan Henryk leżał na moich plecach, a ja, kurczowo trzymając ...
«12...456...11»