1. Mazurskie lato


    Data: 25.07.2022, Kategorie: małżeństwo, wakacje, Zdrada Autor: koko

    ... przelecenia tej smarkuli.
    
    - A może chcieli tam zostać bez nas? - zapytał i natychmiast pożałował tych słów. Kochał Ewę, ale pożądanie stłumiło w nim rozwagę. Mówiąc to, sprowokował tylko Monikę i wiedział, że nie będzie już odwrotu.
    
    - To dlatego Ewcia kazała mi się tobą zaopiekować – powiedziała cicho, niby do siebie, ale tak, żeby usłyszał i ponownie pochyliła się nad nim z opatrunkiem. Błyskawicznie poskładała wszystkie elementy tej gry i zaczęła działać. Usiadła na nim okrakiem, a dalej wszystko potoczyło się spontanicznie.
    
    Przylgnęli do siebie ustami — najpierw ostrożnie, jakby poznając się, żeby za chwilę złączyć się w głębokim, niekontrolowanym pocałunku. Dłonie Kamila od razu znalazły się na jej dorodnych piersiach. Mógł je teraz do woli ściskać i pieścić. Zrobił to najpierw przez biustonosz, muskając kciukami sztywniejące sutki, które wydały mu się wręcz ogromne. Monika nacisnęła na zatrzask z przodu biustonosza, a kiedy naprężone miseczki odskoczyły na bok, tuż przed twarzą Kamila zakołysały się nagie piersi – ciężkie i kształtne, dokładnie takie jak sobie wyobrażał.
    
    - Podobają ci się? - spytała namiętnym szeptem, ale nie zaczekała na odpowiedź. Uniosła się, oparła dłonie o ścianę i podsunęła mu je niemal pod same usta. Kamil przywarł wargami do ciemnych brodawek, które pobudzone wcześniej, sterczały w gotowości, domagając się kolejnej porcji pieszczot. Lizał je i kąsał niczym wygłodniały pies, a jego ręce momentalnie znalazły się pod spódniczką. ...
    ... Błądził przez chwile po udach dziewczyny, ale zaraz obłapił ją za pośladki i posadził na sobie, tak żeby poczuła przez majtki twarde wybrzuszenie czającej się pod spodenkami męskości. Monika ściągnęła z niego koszulę i uklękła, wciskając się między jego uda. Rozsunęła rozporek i bezceremonialnie sięgnęła po członka. Wygolony, z napęczniałymi na wierzchu żyłami przeraził ją swoim rozmiarem i kształtem. Zaraz jednak odważnie wzięła go w usta i pomagając sobie dłonią, rozpoczęła namiętne „tortury”. Dogadzała mu, zmieniając co chwilę tempo i intensywność ruchów, jakby chciała mu pokazać, że jest w tym naprawdę dobra. Kamil osunął się niżej i z błogością pozwalał jej na wszystko, co chciała z nim zrobić. Unosił machinalnie biodra, dopasowując się do rytmu jej ust i dłoni.
    
    - Gdzie się tego nauczyłaś? - wyjęczał z podziwem.
    
    - Dużo ćwiczę - odpowiedziała, wyjmując na chwilę z buzi członka. Zabrzmiało to nieco komicznie, ale widać było, że nie jest nowicjuszką.
    
    Jak na swój młody wiek Monika miała już spory bagaż doświadczeń. Nie była cnotką. Szybkie numerki na imprezach i kilka przelotnych romansów uczyniły z niej niemal ekspertkę. Wiedziała jak czerpać przyjemność z seksu i doskonale znała swoje potrzeby. Jednak mimo sporej praktyki, do tej pory mało kto zdołał ją w pełni usatysfakcjonować. Jej kochankami byli głównie „chłopcy” - delikatni, wymuskani lalusie, którzy szybko dochodzili, a Monikę trudno było zaspokoić. Oczekiwała czegoś więcej: finezji, żaru i zaskoczenia. Dziś ...