1. Cichy pokój (III)


    Data: 02.06.2022, Kategorie: Masturbacja noc, szantaż, prostytutka, Autor: Tamara

    ... Zrezygnowałem z tych o smaku truskawek, nie byłem pewny czy wziąć karbowane, które niby miały zwiększać doznania partnerki aż na koniec zdecydowałem się nie eksperymentować za pierwszym razem i chwyciłem tradycyjne. Śpieszno mi było, więc ruszyłem w stronę kasy, nie zwracając uwagi na mężczyznę stojącego za ladą, a zwłaszcza na wysoką blondynę w grubym futrze, którą ten obsługiwał. Wybierała alkohol, mówiąc szeptem i wskazując palcem.
    
    Zachowywała się jak arystokratka, i tak też wyglądała, kojarzyła mi się z damą śpieszącą na wykwintne spotkanie. Stojąc za nią, pochwyciłem zapach drogich perfum. Mimowolnie zamarzyłem o niej sprośnie i rozebrałem ją z długiego ciężkiego futra, wydała mi się piękna, choć wcale nie widziałem jej twarzy a jedynie finezyjnie ułożone w wysoki kok, piękne, słomianego koloru włosy. Sprzedawca wreszcie odnalazł interesującą ją butelkę, zjawił się też dobrze ubrany mężczyzna, który bez słowa zapłacił za paliwo i alkohol i nie zwróciłbym na nich więcej uwagi, gdyby kobieta nie odezwała się głośniej. Podziękowała i pożegnała się, zmieniając barwę głosu na wyniosły, ale i tak ją rozpoznałem. Zaskoczony, nie wydobyłem z siebie słowa i dobrze, że tak się stało, gdyż sprawy skomplikowałyby się ponad miarę, gdyby i ona mnie rozpoznała. Odeszła, stukając wysokimi obcasami, z uniesioną głową niczym księżna, a ja oszołomiony śledziłem ją wzrokiem, aż zniknęła w drzwiach czarnego, nowiutkiego Audi.
    
    – Piękna, prawda – kasjer tęsknym głosem skwitował niedawne ...
    ... przedstawienie.
    
    Stałem jak skamieniały.
    
    – Tylko prezerwatywy? – spytał z lekką kpiną, wyrywając mnie z odrętwienia.
    
    Poczułem się jak żebrak, który został przyłapany na zerkaniu przez okno do cudzej sypialni, a jednak wiedziałem, że to oszustwo. Nie było prawdy ani w kobiecie, ani w towarzyszącym jej mężczyźnie. Być może spotkali się pierwszy raz i tylko na tę noc i nikt nie miał się o tym dowiedzieć. Wracając do domu, już nie myślałem o Marioli i tym, co mógłbym z nią robić, ale o Tomaszu i jej wiarołomnej żonie. Zastanawiałem się, jakim cudem znalazła się poza domem, jak go opuściła, nie wzbudzając podejrzeń męża, a jeśli zrobiła to za jego zgodą, to dlaczego nie usłyszałem, jak wychodzi z domu? Nigdy nie widziałem jej w tak pięknym i drogim stroju, podejrzewałem, że ukrywała go poza domem i ubierała tylko na specjalne okazje. Kim był towarzyszący jej mężczyzna, nie budziło żadnych wątpliwości, choć nie byłem pewny, czy była to schadzka sponsorowana, czy może przyłapałem Monikę na romansie.
    
    Do domu zakradłem się jak złodziej: po cichu i bez zapalania świateł. Przemknąłem się do swojego pokoju, po ciemku zdjąłem kurtkę i wciąż myśląc o żonie sąsiada, zgadując, gdzie może być i co właśnie robi, usiadłem na łóżku. Wyobrażałem sobie, jak jadą samochodem, ona siedzi na siedzeniu pasażera, leniwie wyciągnięta z rozsuniętymi połami futra ukazując kierowcy odziane w czarne pończochy długie smukłe nogi. Widać gołe uda i skrawek majteczek, górną cześć też rozpięła, udając, ...
«1234...8»