1. Cichy pokój (III)


    Data: 02.06.2022, Kategorie: Masturbacja noc, szantaż, prostytutka, Autor: Tamara

    Budząc się rano miałem wciąż żywe wspomnienia. Rozkoszny dreszcz mrowił mi skórę na samą myśl o następnej nocy. Biorąc poranny prysznic, obmyślałem szczegóły planu, w którym to za wszelką cenę musiałem doprowadzić do pełnego stosunku. Byłem pewny, że uda mi się to osiągnąć i nawet nie zastanawiałem się, by być nadal ostrożny. Wiedziałem, że sąsiadka przyjmie mnie bez żadnego sprzeciwu, domyślałem się, iż moje wizyty były dla niej rozkoszne i nie muszę się obawiać z jej strony żadnej nieprzyjemnej niespodzianki.
    
    Lecz, gdy spotkałem ją na korytarzu i przywitałem z konspiracyjnym uśmiechem porozumienia, ona zbyła mnie spojrzeniem co najmniej zaskoczonym, a nawet oburzonym i nie odpowiadając ani słowem, minęła, wychodząc z domu. To mnie nie zbiło z tropu. Nie wiedziałem co o tym myśleć, przez krótką chwilę zastanawiałem się, czy na pewno jest świadoma moich wizyt. Później, po głębszym przemyśleniu stwierdziłem z całą pewnością, że to jest nie możliwe, i zapewne zagrała tę scenę specjalnie, dając mi tym znać, że che kontynuować grę na dotychczasowych zasadach i utrzymując nasze nocne gry w tajemnicy przed domownikami. Wcale mi to nie przeszkadzało.
    
    Dzień cały myślałem tylko o tym, co będę robił w nocy. Wyobrażenie nagiej Marioli nie opuszczało mnie w trakcie zajęć lekcyjnych ani krótkich przerw. Nie mogłem pozbyć się wspomnień ani fantazji nawet wezwany do tablicy przez matematyczkę. Oczywiście dostałem „pałę”, ale, i to nie zdołało zmącić moich kosmatych wizji i wróciłem ...
    ... do domu z niepokojącym bólem podbrzusza. Ulżyłem sobie dopiero pod prysznicem, musiałem, gdyż w przeciwnym razie nocna wizyta mogła się skończyć katastrofą, a w najlepszym przypadku mocno ograniczyć moje możliwości. Potem położyłem się na chłodnej pościeli i spróbowałem wyciszyć myśli do zera.
    
    Prawie mi się to udawało i nawet przymknąłem na chwilę oczy w krótkim półśnie, lecz moje starania poszły w pył, gdy usłyszałem Mariole wchodzącą do swego pokoju. Serce od razu zaczęło szybciej bić i na powrót stałem się pobudzony. Mój stan trochę przypominał niedawny egzamin w pokoju nauczycielskim, gdzie zaliczałem zaległy materiał przed piękną panią od geografii. Wówczas podnieciłem się na samą myśl, że będę z nią sam na sam w jednym pomieszczeniu, a strach, że wcale nie byłem do tego przygotowany, odbierał mi całą odwagę. Czułem to samo, gdy uświadomiłem sobie, że za kilkadziesiąt minut zrobię to pierwszy raz i od tego, jak to zrobię, będzie zależała moja przyszłość. Podenerwowany, nasłuchiwałem dobiegających dźwięków zza drzwi. Po paru minutach wyszła do łazienki, potem dłuższy czas spędziła w kuchni, zapewne jedząc kolacje. Zjawili się Tomek z żoną i po paru minutach, przyłączyli się do Marioli. Rozmawiali – trochę o pogodzie, trochę o polityce. Nie skupiałem się na słowach, bardziej interesowało mnie, kiedy skończą i kto wyjdzie pierwszy, a kto ostatni. Nie chciałem zgubić się w domysłach, zależało mi na dokładnym poznaniu zwyczajów moich sąsiadów. Coś podpowiadało mi, że ta ...
«1234...8»