1. Wszyscy kochają Monikę


    Data: 25.05.2022, Kategorie: szkolenie, Zdrada Autor: MarekDopra

    ... zaczynało w niej wrzeć. Pomyślała w żartach, że jeszcze gotowa była się zapomnieć i go pocałować.
    
    Piotr poszedł do jeziora po następną chłodzącą się butelkę, a Andrzej z Tomkiem majstrowali coś przy radiu, gdyż to zaczęło charczeć. Monika na chwilkę została sama i ułożyła się wygodnie na kocu. Pomyślała, że słońce tak przyjemnie ją ogrzewa i podciągnęła od przodu całą sukienkę, tak by wystawić uda na jego promienie. Zauważyła, że odsłoniła troszkę swoich białych majtek, ale przecież na plaży to nic takiego. Jednak dla mężczyzn nie było to takie nic. Gdy wrócili, ich uwaga momentalnie skupiła się na tym właśnie punkcie. Jej muszelka wypychała majtki, a przez ich środek biegło wyraźne wgłębienie wzdłuż szparki. Jej delikatna skóra tuż przy majtkach fałdowała się w miły sposób. Monika dziękowała swej przezorności, że przed wyjazdem wydepilowała okolice bikini i była tam taka gładka.
    
    Koledzy teraz już prawie bez skrępowania gapili się w tamto miejsce. Piotrowi nie dziwiła się. Natomiast ze strony Andrzeja spodziewała się większej powściągliwości. Co do Tomka, przekonana była, że ten młodzian ma na sumieniu wiele piękniejszych kobiet i trochę ją zaskakiwało, ale i pochlebiało, że ogląda ją z takim ognikiem w oczach. Udawała, że nie zauważa, jak się na nią patrzą, tylko rozłożyła się na kocu i delektowała ostatnimi promieniami słońca. Przez chwilę dla żartu zastanowiła się, co by było, gdyby tak leżała przed nimi, z uniesioną sukienką, ale bez majteczek. Tak, żeby mogli ...
    ... oglądać ją tam i komentować. Ciekawa była ich reakcji. Myśląc tak, rozsunęła nawet lekko uda, które do tej pory trzymała przyciśnięte do siebie. Z jednej strony nie chciała tego robić, ale nie mogła się powstrzymać i pomyślała, że to przecież nic takiego. Lecz poczuła, że wilgotnieje, więc czym prędzej przepędziła te wszystkie myśli, by jej podniecenie nie uwidoczniło się na bieliźnie.
    
    Kolejna godzina minęła na mniej lub bardziej pikantnych rozmowach i żartach. Praktycznie nie było tematu, który by nie schodził na tory damsko-męskie. Przykładowo, gdy jej koledzy zaczęli przypominać sobie wiedzę z podstawówki, a dokładnie odmianę przez przypadki, nie wiedzieć czemu użyli do tego słowa „łono”. Pomimo iż pamiętali, że jest siedem przypadków, jakoś za każdym razem naliczali ich kilkanaście. Piotr w końcu wziął się za usystematyzowanie wiedzy:
    
    – Spokój... po kolei. To leciało jakoś tak. Kto?, co? Czyli na przykład: „Kobieta ma łono”. Nie... to by było „kogo, co”... to chyba inny przypadek. No to może: „To jest śliczne łono”. Dalej: Kogo? czego? Hmm... Dobierać się do łona? A potem?
    
    – „Komu czemu” ! – rzucił Andrzej – to może „przyglądać się łonowi”? Pfu...
    
    – Jakiemu łonowi? Łonu się mówi – odparł Piotr – „robić dobrze łonu” O! a co dalej?
    
    – No nie awanturuj się. Przejęzyczenie tylko. No i dalej to, co na początku było: „kogo, co”, czyli może być: „brać się za łono”.
    
    – Nie! – odparł Piotr.
    
    – Jak nie, jak tak – nie dawał za wygraną Andrzej. – Co ty bredzisz?
    
    – ...
«12...456...19»