1. Koniec beskidzkich uciech (IV)


    Data: 18.04.2022, Kategorie: Lesbijki małżeństwo, Sex grupowy Autor: BlueNight

    ... nie słodź. Chciałabym mieć nieco więcej. Zresztą, kto patrzy w lustro i cieszy się z tego, co widzi.
    
    – My! – rzuciła wesoło. Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Jakoś ją polubiłam przez ostatni dzień – Chcesz dotknąć? Może też się przekonasz.
    
    – Serio? – zdziwiłam się.
    
    Ujęłam ją i zważyłam w dłoni. Miała lekko wykrzywione na boki sutki, które lekko zezowały na boki i delikatny ślad po bliźnie biegnący u podstawy kształtnej łzy jej lewej piersi. Były całkiem naturalne i przyjemne w dotyku. Dotknęłam drugiej i delikatnie rozmasowałam, wyczekując reakcji. Z trudem unikałam kontaktu wzrokowego.
    
    – Fajne? – spytała.
    
    – Mhm.
    
    – Ok, to co? Idziemy do chłopaków.
    
    – Pewnie – urwałam.
    
    Nie wiem, na co liczyłam. Nigdy nie ciągnęło mnie do innych kobiet, nie licząc niewinnych bzdur jeszcze w podstawówce, od których robiło mi się teraz co najmniej głupio. Wiem, że pragnęłam wzajemności.
    
    *
    
    Panowie rozsiedli się naprzeciwko siebie i gawędzili wesoło. Zamilkli patrząc, jak odwieszamy szlafroki i siadamy przy nich.
    
    – No, no.
    
    Tomek pokręcił głową. Sandra zsunęła mu z ud ręczniczek i usiadła obok. Tamten sprawiał wrażenie zawstydzonego, ścisnął uda, chociaż nie powiem, dojrzałam to i owo i oboje mieli się czym pochwalić. Zwłaszcza tutaj w tym ciepłym, wilgotnym miejscu w towarzystwie dwie piękności.
    
    – Nie musiałaś.
    
    – No co? Jak wszyscy to wszyscy.
    
    Spojrzałam wymownie na Marka, który z mniejszymi oporami zsunął swój ręcznik na bok i rozsiadł się wygodniej. ...
    ... Przytuliłam się do niego, czule muskając jego owłosione udo i skraj blizny, po jego wewnętrznej stronie. Wiedziałam, że Sandra powiodła wzrokiem za moimi palcami.
    
    – Przyjemnie tutaj
    
    – Mhm. Całkiem – odpowiedziałam Markowi, który wpatrzył się we mnie.
    
    – Dolejesz wody? – spytałam Tomka. Dopiero po chwili odzyskał rezon i podniósł się z ławy.
    
    – Całkiem ładny ten twój – rzuciłam, widząc, jak Tomek spogląda na mnie poirytowany – chociaż wstydliwy.
    
    – Twój też.
    
    – Wy panie też przykuwacie wzrok – rzucił Marek.
    
    – A która bardziej? – zaczęłam droczyć się i Marek zamilkł lekko i spojrzał na mnie.
    
    – Musiałbym się dokładnie przyjrzeć drugiej kandydatce na miss sauny – uśmiechnął się lekko.
    
    Sandra wstała i lekkim zrobiła rundkę wokół rozgrzanych kamieni niczym po wybiegu. Wreszcie parsknęła śmiechem i wróciła do swojego siadającego już partnera. Pocałowała go, chociaż nasze spojrzenia utkwiły nie na romantycznym całusie, a na jej wręcz niemożebnie jędrnym tyłku, który wyłania się spośród unoszących się oparów pary. Jakim cudem takie kobiety chodzą po świecie. Pocieszyłam się, że będzie taka zapewne do pierwszej ciąży. Wtedy doszło do mnie, jak ogromną zmianę przeszła przez ostatnie lata i podejrzewam, że nawet urodzenie dziecka nie powstrzyma ją przed powrotem do formy.
    
    Wstałam i powtórzyłam to samo, chociaż przyznaję, że z mniejszą elegancją. Marek przygotował się na mojego całusa, a ja skrzętnie wykorzystałam okazję.
    
    – Chyba remis.
    
    – Musicie przekonać ...
«1234...10»