1. Koniec beskidzkich uciech (IV)


    Data: 18.04.2022, Kategorie: Lesbijki małżeństwo, Sex grupowy Autor: BlueNight

    ... słodka, jak landrynka.
    
    – Nie twoja wina. Rozumiem, co przechodzisz. Ludzie nie myślą racjonalnie, gdy mają jakiś autorytet nad sobą. Nie myśl o tym i się odpręż. Jesteś bezpieczna i wśród swoich.
    
    – Ja tam zastygłam. Oparłam się o ten bagażnik, a on tak po prostu opuścił mi spodnie. Wiesz, ja ciągle myślałam o tym, co będzie, jak nas sprawdzą. Miałam w głowie tylko ten jego głos, że jak się nie zgodzę pojedziemy na komendę i przeszukają auto z psami.
    
    Przytuliłam ją do siebie, nim się zupełnie rozklei.
    
    – Nie twoja wina. Wykorzystał cię, po prostu.
    
    – Dzięki Jula. Bałam się, że mnie tam przeleci. Wiesz, czasem fantazjowałam o tym, ale rzeczywistość…
    
    – Zawiodłaś się?
    
    – Mhm.
    
    – Życie tak ma. Nie myśl o tym. Sauna dobrze ci zrobi. Leć i się rozbieraj.
    
    Po chwili złożyłam ubrania w stosik i zawinęłam się w ciepły szlafrok. Wrzuciłam rzeczy do szafki, zerkając jeszcze na telefon, który obdarzył mnie tylko informacją o braku zasięgu. No nic, chciałam usłyszeć jeszcze Kamila wieczorem. Będąc w Czechach wymieniałam z mamą tylko wiadomości. Wtedy wszystko było ok, mimo wszystko martwiłam się.
    
    – Gotowa? – zapytałam.
    
    – Chwila.
    
    Z kabiny wychyliła się Sandra, zakrywając obfity piersi ręką
    
    – Jula?
    
    – Tak.
    
    – Trochę mi głupio, bierzesz coś na siebie?
    
    – Szlafrok, ręcznik – odpowiedziałam, wzruszając ramionami.
    
    – Nic więcej, no wiesz…
    
    – I tak jesteśmy sami. Po co?
    
    – Racja – odpowiedziała niepewnie i wyszła na zewnątrz.
    
    Zatkało mnie na widok ...
    ... rozwiązanego szlafroka. „Chirurg musiał się bardzo napracować”, pomyślałam, patrząc na dwie duże półkule, które kołysały się w rytm jej ruchów w szczelinie między połami szlafroka.
    
    – Podobają ci się? – spytała niewinnie.
    
    – Naturalne?
    
    – Coś ty, sprawiłam je sobie z pół roku temu.
    
    – Jezu, ale to musi ważyć – wyszeptałam – ale wyglądasz super.
    
    – Cieszę się – uśmiechnęła się niewinnie – A ty? Nie chciałaś sobie też zrobić?
    
    – Cycków? Nie, coś ty. To nie dla mnie. Tomkowi było mało, co?
    
    – Phi. Coś ty, po prosta zawsze chciałam mieć tutaj coś więcej. No wiesz, czuć się…
    
    – Kobieco? Sandra wyglądałabyś świetnie nawet bez tych cycków. Kto ci nagadał głupot.
    
    – Głupot? Chodź, coś ci pokażę.
    
    Odłożyła rzeczy do szafki i wydobyła swój telefon. Po dłuższej chwili szukania znalazła zdjęcie. Dwie nastolatki, może studentki o ciemnych, blond włosach siedziała obok siebie przy stoliku w pubie. Uśmiechały się, a w pulchnych policzkach pokazywały się głębokie dołeczki. Nie powiem, że były grube, ale no. Dziewczyna na zdjęciu była duża. Co prawda miała krągłości tam, gdzie trzeba, ale sądząc po sukience, zapewne miała ich znacznie więcej też w innych miejscach.
    
    – To ja. Parę lat temu – wyszeptała – z siostrą.
    
    – O kurczę, gratuluję. Wyglądasz teraz niesamowicie – pokręciłam głową z wrażenia.
    
    – Dzięki. Wiesz, ja musiałam coś zmienić. Zrzuciłam wagę i niestety, ale one też ucierpiały. Gdybym miała, wtedy takie, jak ty pewnie nic bym nie zmieniała.
    
    – Są ładne i ...
«1234...10»