1. Koniec beskidzkich uciech (IV)


    Data: 18.04.2022, Kategorie: Lesbijki małżeństwo, Sex grupowy Autor: BlueNight

    Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - "Najpiękniejszy sen"
    
    Ciepłe światło bijące od domków rozrzuconych pośród ciemnego parku powitało nas, jednocześnie poprawiając marny humor, który opanował nas po nieoczekiwanej kontroli granicznej. Blask bijący od starych latarni rozrzuconych w między czarnymi sylwetkami drzew przywróciły nam nieco uśmiech na twarzach, obiecując pożądany prysznic i miękkie łóżka. Wzburzenie Sandry najwyraźniej z wolna ustępowało, chociaż wydawała się bardziej markotna niż zwykle. Przez moment jeszcze szukała w nas potwierdzenia, że to, co zrobiła było konieczne. Co prawda nie zdradzała, co zrobiła i do czego doszła i w radiowozie, a potem tuż obok nas, za osłoną klapy od bagażnika. Nie miała ochoty rozmawiać o szczegółach, tego co ją spotkało i w pełni to rozumiałam.
    
    – Znajdę posterunek, w którym robi ten zbok i złożę skargę na niego – rzucił Tomek.
    
    – Daj spokój, nic mi nie zrobił. – Sandra uspokoiła go – Tylko dużo mówił i mnie obmacał, nawet nie mam dowodów – rzuciła upokorzona – by złożyć oficjalną skargę. Co powiem? Mój chłopak wiózł paczkę trawki i żeby nas nie przymknęli pokazałam cycki policjantom?
    
    Było mi jej żal i postanowiłam sobie za cel poprawienie jej humoru, wiedząc dobrze, co znaczy podobne zajście.
    
    – Nie powinienem cię tam samej puszczać.
    
    – I co? Znaleźliby to i byłoby więcej problemów niż to warte.
    
    – Miejmy nadzieję, że jest przynajmniej dobra – rzuciłam niewinnie.
    
    Ścisnęłam jej ramię i z ulgą dostrzegłam uśmiech ...
    ... wypływający jej na usta.
    
    – Oby tak było, a ty lepiej kombinuj, jak mi wynagrodzisz – urwała i z niewinnym uśmieszkiem dodała – straty moralne.
    
    – Mam nadzieję, że nie były zbyt poważne.
    
    – Długo mi się nie wypłacisz.
    
    – Dobra ludzie – Marek klasnął w dłonie – każdemu z nas przyda się relaks. Może widzimy się pod sauną za jakieś pół godziny?
    
    Pokiwaliśmy głowami i rozeszliśmy się do siebie. Przez chwilę wodziłam za parą wzrokiem, patrząc na ich droczenie się i przekomarzania. Tomek przytulił ją do siebie. Widać potrzebowali chwili, by dojść do siebie. Po całym dniu w ich towarzystwie zmieniłam, co do nich zdanie i w pewien sposób zżyłam się z tymi ludźmi i zaczęłam darzyć sympatią. Pobyt w Czechach okazał się być bogatszy we wrażenia, niż mogłabym się spodziewać. Co prawda, nie byli świadomi wszystkiego, co się wydarzyło. Chociaż muszę przyznać, że dalej nie dociera do mnie, to co się stało. Sama wyprawa i zmęczenie na górskim szlaku pomogła zbudować między nami swoistą więź.
    
    *
    
    Sandra nie wyglądała, już jak sto nieszczęść i wyraźnie doszła do siebie. Odesłałam chłopców do kabin po drugiej stronie szafek. Dałam Markowi wyraźnie znać, by nie czekali na nas. Sandra spojrzała na mnie dziwnie.
    
    – O co chodzi?
    
    – Niech poczekają na nas chwilę.
    
    – To fakt. Jak ostatnio byłam w saunie, byliśmy z Tomkiem sami.
    
    – No widzisz.
    
    – Dziwne uczucie.
    
    – Ale przyjemne?
    
    – Tak trochę.
    
    Zachichotała, ale po chwili znowu spochmurniała i uciekła, gdzieś wzrokiem.
    
    Była ...
«1234...10»