1. Księżycowa opowieść (II)


    Data: 31.03.2022, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal

    ... siedzącą sylwetkę Artura. Sączyłam słodkie Mojito i przyglądałam się bliźnie na jego twarzy. Chirurg, który go zszywał stanowczo nie był mistrzem robótek ręcznych, albo przynajmniej był nieźle wstawiony. Artur milczał wpatrując się w grube dno szklanki wypełnionej whisky.
    
    - Paskudna, prawda?- Odezwał się w pewnej chwili. Jego głos rozciął ciszę, a ja poczułam jak rumieniec oblewa moją twarz.
    
    - Nie... Ja... Przepraszam. - Bąknęłam zmieszana.
    
    - Nie musisz przepraszać. Wszyscy się gapią. Nie przeszkadza mi to już, kwestia przyzwyczajenia. - Upił łyk ze swojej szklanki spoglądając mi prosto w oczy. Zastanowiło mnie dlaczego jego oczy są teraz brązowe, a nie czerwone lub czarne jak wcześniej.- To szkła kontaktowe.
    
    - C... co szkła?- Zaskoczył mnie.
    
    -Moje oczy są teraz brązowe, bo mam założone szkła kontaktowe, przecież zastanawiałaś się nad tym przed chwilą. Zwykle są czerwone, tak jak widziałaś wczoraj, lub... czarne, co też widziałaś. Nie mogę przecież biegać z takimi oczyma po ulicach, więc noszę szkła. Wierz mi, przez tysiące lat wampiry do perfekcji wykształciły swoje umiejętności maskowania się.
    
    - Skąd wiesz o czym myślałam? - Przestraszyłam się.
    
    - Oczy są zwierciadłem duszy, moja droga. - Znów upił łyk whisky.
    
    - Mógłbyś je zdjąć?
    
    - Mógłbym, ale nie jestem pewien czy chcesz oglądać tą moją demoniczną powierzchowność. - Zadrwił lekko.
    
    - Chcę.
    
    - Skoro nalegasz.- Rozchylił najpierw jedną powiekę, później drugą i odłożył dwa brązowe szkiełka na ...
    ... biały blat. Spojrzał na mnie teraz swymi rubinowymi oczami. Słońce padające nań od boku, powodowało, że oczy zdawały się wręcz świecić. Przyglądałam mu się z na wpół otwartymi ustami.
    
    - A dlaczego wczoraj były czarne? - Tym razem ja upiłam łyk swojego drinka.
    
    - Czarne robią się wtedy gdy jestem głodny. To znaczy - spragniony, gdy poluję. Lub w innej sytuacji. - Dokończył szybko. - Zrobić ci jeszcze jednego? - Wskazał na moją pustą już szklankę.
    
    - Tak, poproszę.- Podałam mu ją. - To znaczy w jakiej sytuacji?- Dociekałam dalej.
    
    - To znaczy, że nie powinnaś się tak interesować, bo może to się źle dla Ciebie skończyć.- Próbował urwać temat. - Więcej limonki?
    
    - Nie, dziękuję. Co to znaczy że może to się źle dla mnie skończyć? - Droczyłam się z nim.
    
    - To znaczy, że mogę na przykład zrezygnować z picia swojej whisky, a zacząć pić inny, mocniejszy dla mnie alkohol. - Odwrócił się plecami do mnie i przygotowywał kolejnego drinka. Czułam że jest bardzo spięty, ale chciałam go jakoś oswoić z tym, że akceptuję go takim, jaki jest, że jego natura nie jest dla mnie tabu. Z wszystkimi tego konsekwencjami. Postawił przede mną pełną szklankę słonecznego Mojito.
    
    - Rozumiem, że to może się stać jeżeli będę myśleć o tym... - Spojrzałam mu prosto w oczy. Zupełnie jakbym rozciągnęła pomiędzy nami przewód przesyłający do jego mózgu te wszystkie obrazy. Jak sadza mnie znów na blacie, jak sunie dłońmi po moich udach stojąc między nimi, jak podciąga mi spódniczkę, jak powoli wysuwam ...
«1...345...14»