1. Nadzieja


    Data: 27.03.2022, Kategorie: delikatnie, Zdrada Autor: oodon

    ... się.
    
    Tomek od rana miał zły dzień. Zdążył już odbyć nieprzyjemną rozmowę z szefem, pokłócić się z działem finansów na temat realizacji budżetu i na deser wysłuchać pogróżek byłej żony, straszącej go adwokatem.
    
    Zaciskając wściekle szczęki walił w klawisze laptopa jak w maszynę do pisania. Grzesiek, widząc jego nastrój powstrzymał się od dowcipkowania.
    
    Tomek gwałtownie wstał.
    
    – Idę do kibla – rzucił.
    
    Grzesiek kiwnął tylko głową.
    
    W rzeczywistości mężczyzna wyszedł przed firmę, w nadziei, że świeże powietrze zdoła dokonać tego, czego nie udało się tabletkom – odgoni paskudny ból głowy.
    
    Postał chwilę, póki zimny wiatr nie zmusił go do powrotu do wnętrza.
    
    Wracał do biura jak mógł najwolniej, jednak zapomniał o złym humorze, widząc znajomą postać młodej sprzątaczki.
    
    – Dzień dobry, pani Gosiu! Jak się dzisiaj... – przerwał, widząc jej podpuchnięte, zaczerwienione oczy. Oczy kobiety, która długo płakała.
    
    – Dzień dobry panu – dziewczyna uśmiechnęła się z przymusem.
    
    Tomek zastąpił jej drogę.
    
    – Co się stało, ktoś robił pani jakieś przykrości? – zaczął się wewnętrznie gotować. Te nadęte kutafony myślą, że mogą po niej jeździć tylko dlatego, że to sprzątaczka, zarozumiałe korpozjeby!
    
    Nie zastanowił się nawet, dlaczego tak przejął go los na dobrą sprawę mu obcej dziewczyny.
    
    – Nie panie Tomku, to nic, takie tam osobiste problemy – jej uśmiech był bladziutki.
    
    – Proszę się nie smucić, na pewno wkrótce będzie lepiej – mówił takie banały, nie bardzo ...
    ... wiedząc, co jeszcze może jej powiedzieć – Jakby pani chciała porozmawiać, albo gdybym mógł w czymś pomóc, wie pani gdzie mnie szukać.
    
    Odruchowo pogładził dziewczynę po ramieniu. Kiedy drgnęła pod jego dotykiem, uświadomił sobie jak niestosownie poufały był to gest. Jednak przez kilka sekund nie mógł się zmusić, żeby zabrać dłoń z tego ciepłego, miękkiego ramienia.
    
    Małgosia poczerwieniała, ale nie odsunęła się. Jego dotyk zaskoczył ją, jednak było to nieoczekiwanie przyjemne. Kiedy ją puścił, poczuła króciutkie ukłucie rozczarowania.
    
    Spłoszona chwyciła swój wózek.
    
    – Ja muszę już lecieć, dopiero zaczynam zmianę. Do widzenia, panie Tomku! – ruszyła szybkim krokiem.
    
    Tomek też ruszył w stronę swojego pokoju. Kiedy obejrzał się za nią, zobaczył, że ona też na niego patrzy. Oboje gwałtownie odwrócili głowy.
    
    Kiedy wieczorem Małgosia wróciła do domu, mąż jak zwykle siedział przed telewizorem. Jak zwykle nie zrobił nic w domu. I jak zwykle nie poświecił jej żadnej uwagi.
    
    Zacisnęła usta.
    
    – Jesteś głodny? – zapytała oschle.
    
    – Nie, na mieście zjadłem – nie odwrócił wzroku od telewizora.
    
    Bez słowa poszła do kuchni. Wypakowała zakupy, podgrzała sobie zupę i zjadła bez apetytu.
    
    Poszła do łazienki, jednak zamiast jak zwykle wziąć szybki prysznic, napełniła wodą wannę.
    
    Leżąc w pachnącej mimozami pianie czuła, jak powoli opada z niej napięcie.
    
    Zamknęła oczy, próbując jak najbardziej się zrelaksować, a wtedy pod powiekami pojawił jej się obraz mężczyzny z ...
«1234...7»