1. Nareszcie jestem naprawdę szczęśliwa


    Data: 03.02.2022, Kategorie: spotkanie, Romantyczne Autor: young_woman

    Moje życie nie wygląda teraz dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam kilka lat temu. Owszem, sporo elementów zgadza się ze sobą, ale nie wszystkie. Zaraz po studiach, które łatwymi nie były, wyprowadziłam się z domu. Nie sądziłam, że stanie się to tak szybko, jednakże udało się, dlatego, że jakimś cudem znalazłam pracę zaraz po zakończeniu nauki. Przez całe pięć lat, ludzie naokoło wmawiali, że teraz po studiach ludzie pracy nie mają, albo, że trzeba się bardzo aktywnie udzielać w kołach naukowych czy przedsięwzięciach różnego rodzaju, inaczej na zatrudnienie są niewielkie szanse. A mnie się udało. Głównym powodem było to, że wybrałam odpowiedni kierunek – interesujący mnie, ale i taki, po którym, pracę dostać można. Nie jest sztuką studiować coś, co powszechnie uznawane jest za „fabrykę bezrobocia” a potem narzekać, że taki a nie inny los człowieka spotkał. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że miałam też troszkę więcej szczęścia niż inni. Ale nie będę przecież czuć z tego powodu wyrzutów sumienia. Było to dla mnie jak dar z niebios – od bardzo dawna marzyłam, by wyprowadzić się z domu rodzinnego. Wcześniej nie było mnie na to stać. Nie to, co teraz. Mam ciepłą, dobrze płatną jak na ten szczebel kariery posadkę, w dobrze prosperującej firmie. Kilka tygodni temu dostałam awans – po dwóch latach wypruwania flaków z wysiłku, by robić dobre wrażenie ułożonej i pracowitej dziewczyny z aspiracjami, poznawać firmę jak i sam zawód, bo to, czego uczą na studiach, nijak się ma w ...
    ... praktyce. Zapracowałam sobie więc na małe przytulne mieszkanko, wynajmowane oczywiście, w końcu od czegoś trzeba zacząć. Ale byłam z siebie dumna. Satysfakcjonowało mnie życie, jakie prowadziłam, dopiero od tych dwóch lat samodzielna. Tym bardziej, że osiągnęłam to sama. I tu właśnie znajduje się ta największa rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością. Nie myślałam wtedy, że będę bez niego. Bez chłopaka, z którym byłam 5 lat, i co do którego miałam poważne plany na przyszłość. Ale jak to często bywa, zdradził mnie łajdak z jakąś nieznaną mi laską. Gdy tylko się dowiedziałam, zostawiłam go. Nie jestem z tych, co wybaczają takie rzeczy. Był to dla mnie nienajlepszy moment, magisterka i tak dalej, ale poradziłam sobie i o to jestem, silniejsza i na pewno mniej łatwowierna.
    
    Myślałam tak sobie o moim życiu z uśmieszkiem samozadowolenia na twarzy, idąc do domu, jak w każdy piątek po południu, z mega ciężkimi zakupami i patrząc pod nogi, żeby przypadkiem się nie pośliznąć i nie zabić – bo przecież jaki jest sens odśnieżania chodników w środku zimy, skoro i tak zaraz znów napada, myślałam poirytowana – gdy nagle straciłam równowagę i runęłabym na ziemię, gdyby nie ręce, które w ostatniej chwili mnie pochwyciły. I zrozumiałam, że to przez nie, albo w sumie przez ich właściciela byłabym teraz cała mokra i brudna. Zatonęłam w myślach tak, że nie zauważyłam przed sobą człowieka! Chociaż gdy spojrzałam w górę, na jego twarz, zdawała się ona być równie zdezorientowana jak moja. I wtedy ...
«1234...»