1. Wiktoriańska dyscyplina


    Data: 03.01.2022, Kategorie: femdom, spanking, domowa dyscyplina, historia, BDSM Autor: Xenka

    ... straszne.
    
    Niestety, zawsze się mylił. Razy regularnie spadały na jego nagie, bezbronne pośladki. Uderzenia twardej szczotki mlaskały raz za razem w zetknięciu z pupą Henry'ego, a on sam już teraz zaczął się wiercić na sofie.
    
    Po kilkunastu uderzeniach zaczął machać i wierzgać nogami, w nadziei, że złamie się później i że to odsunie kolejny upokarzający moment. Moment, w którym się rozpłacze i zacznie błagać o skończenie kary. A ta chwila nadejdzie. Zawsze nadchodził.
    
    Bezlitosne razy siekały pośladki bawidamka, a jego oczy bezwiednie spoczęły na kieliszku z brandy. Jak mu Bóg miły, nigdy więcej nie tknie brandy. Nigdy! Tylko żeby Elizabeth już przestała.
    
    Niestety, nie przestała. Biła długo, mocno, regularnie. Surowa dyscyplina docierała niewyobrażalnym bólem do umysłu Henry'ego i wkrótce po jego ślicznej buzi polały się pierwsze, słone łzy. Spłynęły po policzku i skapnęły na usta. Po chwili zastąpiły je nowe, a mężczyzna zaczął naprawdę się wiercić niecierpliwie, zakładać ręce na kark, uciekać pośladkami przed razami i płakać. Coraz głośniej płakać.
    
    Kiedy uderzenia pełne rozdzierającego bólu ustały, ciałem Henry'ego zaczął wstrząsać spazmatyczny płacz, który miał ukoić ból. Ale mężczyzna wiedział, że to jeszcze nie koniec. Koszmar co prawda skończył się na krótką chwilę, Elizabeth przestała bić, ale przecież kazała sobie także przynieść trzcinkę. O ileż boleśniejszą!
    
    Na wspomnienie jej razów Henry zacisnął mocniej powieki i silniej wbił palcem w obicie ...
    ... kanapki. Wytrzyma to. Musi to wytrzymać – inaczej po egzekucji Elizabeth go nie przytuli i nie pozwoli zasnąć w swoich objęciach. A po karze było to dla Henry'ego niezwykle ważne, żeby mógł skryć się w objęciach ukochanej kobiety i zasnąć. Po prostu zasnąć.
    
    Nagle zamarł z przerażenia, słysząc w powietrzu świst trzcinki. Oblizał słone od łez wargi i westchnął ciężko, obcierając nieporadnie wierzchem dłoni łzy z policzka.
    
    - Już wystarczy, Elizabeth. Dostałem nauczkę. Więcej tego nie zrobię, jak mi Bóg miły! Nie zrobię, póki życia!
    
    - Wiem, Henry – odparła łagodnie i niemal troskliwie kobieta – Ale byłeś nieposłuszny i nie złagodzę ci kary. Jeśli zmuszasz mnie, abym musiała do twojego rozsądku przemawiać rózgą, spełnię twoją wolę.
    
    Kolejny świst rózgi w powietrzu, który tym razem zakończył się uderzeniem w pośladki mężczyzny. Henry krzyknął instynktownie, bardziej ze zdziwienia niż bólu i wtulił twarz w sofę. Pachniała perfumami Elizabeth i była miła w dotyku. Odnotował to wszystko, zanim kolejny świst opadł z przeszywający bólem na jego bordową już pupę.
    
    Po każdym uderzeniu z piersi wyrywał mu się cichy jęk, a szczupłe nogi coraz bardziej rozkopywały powietrze.
    
    Elizabeth nie zrobi mu krzywdy, wiedział, że wyważy karę tak, żeby dostał surową lekcję, ale żeby nie stało mu się nic złego. Ufał jej i kochał ją i dlatego z pokorą poddawał się jej karze.
    
    Kilka kolejnych uderzeń sprawiło, że stracił wiarę w swoje siły. Jeszcze odrobina bólu i, porzuciwszy całą godność, ...
«12...4567»