1. Drzewo. Marta i podglądacz


    Data: 02.12.2021, Autor: Historyczka

    ... przebija przezeń zarys mojej szparki. Chłopak niewątpliwie pierwszy raz w życiu miał taki widok przed nosem.
    
    Żeby podroczyć się z gówniarzem, krótko trzymałam spódnicę w górze, szybko ją opuściłam. Moja mina dobitnie wyrażała zawstydzenie.
    
    – Rozumiem, że jesteś ukontentowany? Że nie muszę nic więcej robić? Nie muszę rozpinać bluzki?
    
    Chłopak nie potwierdzał ani nie zaprzeczał. Na co oczywiście liczyłam…
    
    – Och, ty draniu! Chcesz sobie obejrzeć mój dekolt?! Nic z tego! Nie pozwolę się narazić na kolejne upokorzenie!
    
    Rudolfa, jakby wmurowało w ziemię.
    
    – Ojej! Widzę, że jesteś niewzruszony. Jak możesz być tak nieczuły?
    
    Doskonale wiedziałam, że słowo „nieczuły” nie jest adekwatne do sytuacji. Powoli rozpinałam guziczki bluzki. Najwolniej jak się dało, demonstrując przy tym teatralnie zawstydzenie i kątem oka obserwując jak gówniarz się oblizuje.
    
    Rozpięłam trzy guziki. Chłopak cieszył oczy obfitym biustem, opiętym koronkowym stanikiem.
    
    – Widzę, że podobają ci się moje piersi. – Widziałam jak jego oczy niemal wychodzą z orbit.
    
    – Tak… ma pani piękny biust… – szeptał cichutko.
    
    Dużo radości dała mi ta pochwała. Jestem dumna ze swoich piersi, uwielbiam, gdy mężczyźni nazywają mnie „cycatką”. Nie mogłam powstrzymać się przed kontynuowaniem.
    
    – Rudolfie, dziękuję za komplement… mimo, że w tak krępującej dla mnie sytuacji. Rozumiem, że nie muszę zupełnie zdejmować bluzki?
    
    – Poproszę… – wydukał nieśmiało.
    
    A więc odważyłeś się mówić! Udało się! ...
    ... Ciekawe jak to się teraz potoczy – zastanawiałam się w duchu.
    
    – Nie… to nie dzieje się naprawdę… ja… taka porządna pani pedagog, rozbieram się przed uczniem…
    
    Kontynuowałam spektakl bardzo wolnego rozpinania guzików, aż zobaczył cały mój biust w staniku i brzuch, po czym zdjęłam bluzkę i powiesiłam na oparciu krzesła. Stałam wyprostowana. Piersi prężyły się jak na musztrze, unoszone do góry przez biustonosz Triumpha.
    
    Stanik zawsze był dla mnie ważny, wyznawałam zasadę, że powinien być dopasowany precyzyjnie, a nie mniej więcej. Miseczka musi pomieścić pierś, a nie tylko przykryć jej czubek, a pas biustonosza powinien trzymać się ciała i nie podnosić na plecach do góry. Dlatego nie skąpiłam ponad czterystu złotych na ten luksusowy model, który nie tylko miękko układa się na skórze, ale i wyczarowuje uwodzicielski dekolt. Z wysokiej jakości, wzorzystego materiału, z delikatnymi koronkowymi wykończeniami i doskonałym wykonaniem. Czułam się w nim komfortowo i kobieco. Dlatego z taką chlubą wypinałam biust przed Rudolfem, który chłonął jego widok całym sobą.
    
    Znów oniemiał i wybałuszał oczy.
    
    – Ale piękny…
    
    Patrzył tak, jakby rwał się do tego, żeby schwycić… macać… miętosić…
    
    – Czyżby spodobał ci się mój nowy biustonosz? Rzeczywiście jest z porządnego materiału i solidnie wykonany…
    
    Oczywiście doskonale wiedziałam, że ten zachwyt jest wywoływany nie przez stanik, ale przez jego zawartość, jednak droczenie się dawało tyle uciechy.
    
    – A czy mogę dotknąć tego… ...
«12...789...»