1. MW-Interwal Rozdzial 33 Febe w obcym kraju


    Data: 09.09.2021, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    ... Tutaj? – Febe ogląda się za siebie. Wielki kamper przyciąga spojrzenia, te tłumy przewalające się chodnikami…
    
    - Tutaj!
    
    - To nawet podniecające – Febe pozbywszy się resztek wstydu bierze Łukaszowi dyszel w dłoń, nie może się powstrzymać, by się nim chwilę nie pobawić –jaki on rozkosznie krzywy!
    
    Wreszcie klęka i i bierze go w usta. Liże, ssie najlepiej, jak umie. Jest może trochę nieporadna, niedoświadczona – Łukasz, mający ostatnimi czasy tyle materiału porównawczego to dostrzega - lecz nadrabia entuzjazmem. Szybko zapomina o oknie i tych wszystkich ludziach.
    
    - Wystarczy, teraz będziemy, jak to określiłaś, kopulować.
    
    Febe zerka ku ogromnej, zajmującej chyba pół kampera kanapie, lecz Łukasz znów każe jej zająć pozycję, jak do przeszukania. Więc już bez słowa sprzeciwu opiera dłonie o szybę i rozstawia szeroko nogi. No i zachęcająco wypina tyłek.
    
    - Ach, ten kutas, jest równie dobry, jak wygląda – wzdycha, gdy chłopak jej wsadza. Jej pochwa zdążyła już odpocząć po Stasiowych wyczynach i zaciska się teraz miłośnie na kolejnym członku. Łukasz chciałby przedłużyć ten wstęp, wyjąć i takim śliskim pojeździć wzdłuż szpary, między pośladkami, podrażnić żołędzią odbyt i łechtaczkę. Ale ten uścisk.. Ta pizda, niczym imadło… Nie wytrzymuje i po prostu pierdoli dziewczynę coraz szybciej. I szybko dochodzi.
    
    -To już? – Febe jest lekko rozczarowana. Ale nagłe pulsowanie tego drąga w jej piździe i zalewając ją gorąco nie pozostawiają wątpliwości.
    
    - Nie myśl, ze to ...
    ... wszystko, na co mnie stać!
    
    - Ani przez chwilę.
    
    Febe przejmuje inicjatywę, ściska tego krzywego, takiego śliskiego w tej chwili penisa i ciągnie jego właściciela na kanapę. Tam sadowi się między nogami Łukasza i wylizuje mu kutasa łącznie z jądrami. To zwykle pomaga. Nie wie, że wyposzczony Łukasz zdolny jest do wielkich rzeczy… Lecz na razie…
    
    Łukasz był w szoku, gdy swego czasu Natka kazała mu się wylizać tuż po tym, jak się w niej spuścił. Ale potem nawet to polubił. Chce jednak zrobić to po swojemu i znów przyciąga dziewczynę do okna. Sam siada na podłodze, oparty plecami o ścianę pod oknem przyciąga do siebie jej uda. I Febe dochodzi z językiem chłopaka trochę na łechtaczce, a trochę w cipie, podziwiając Warszawę. Szczytuje, gdy kamper zatrzymuje się w korku na przejściu dla pieszych. Ten tłum ludzi (jest godzina szczytu) gapiących się na nią, na jej cycki wbite sutkami w szybę… Tak to przynajmniej wygląda, ale Febe zdążyła się już zorientować, że z zewnątrz nic (albo prawie nic) nie widać. Niemniej te wszystkie spojrzenia starające się przeniknąć szybę… Uda Febe drżą coraz mocniej, napierają na twarz chłopaka. Łukasz nie protestuje, gdy Febe onanizuje się jego językiem, nosem… Nie ma czym oddychać, gdy tak rozpłaszcza śliski srom na jego twarzy, ślizga się po niej, wciera w nią spermę wymieszaną z obficie płynącymi soczkami. A potem Febe ma ten język w ustach, a w cipie znów tego pokręconego chuja. I znów szczytuje… i znów…
    
    * * *
    
    Wyruchana i wyobracana na ...
«1...345...9»