1. Brother in law (III)


    Data: 24.07.2021, Kategorie: bez seksu, śmierć, Autor: Kate

    Z oczu na nowo pociekły jej łzy. Ogarniało ją coraz większe otępienie. Nie potrafiła powiedzieć ile czasu minęło od momentu, kiedy lekarz przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci Alexa. Siedziała skulona na krzesełku w szpitalnej poczekalni i wpatrywała się w ścianę. Było jej zimno, koszmarnie zimno. Cała dygotała i szczękała zębami. Nie miała siły na nic. Nawet oddychanie sprawiało jej ból. Raz po raz wstrząsał nią szloch. Tymczasem William i lekarz podeszli bliżej.
    
    – A co z dziewczyną? – zainteresował się doktor.
    
    – Pojedzie taksówką.
    
    – Taksówką? Ona nie jest w stanie jechać sama. Widział pan.
    
    – Nie mój problem.
    
    Nie wiedziała, dlaczego, ale zabolały ją słowa Williama. Owszem, nie lubili się, działali sobie na nerwy, ale przecież spotkała ich wielka tragedia. Stracili Alexa. Powinni w jakiś sposób zakopać topór wojenny. Zrobiło jej się żal i strasznie przykro. Kolejny raz została na świecie całkiem sama.
    
    – To ja już pójdę – wyszeptała. Było jej obojętne czy usłyszeli, co powiedziała. Wstała i ruszyła do wyjścia. Nie uszła jednak daleko. Pociemniało jej w oczach. Zachwiała się i byłaby upadła gdyby William jej nie podtrzymał. Zdążył w ostatniej chwili. Chwycił ją jednak w niezbyt wygodnej dla siebie pozycji i razem z nią musiał przysiąść na zimnej, szpitalnej posadzce.
    
    W pierwszej chwili nie wiedziała, gdzie jest i co się stało. Powoli jednak wszystko sobie przypomniała.
    
    Jak zwykle w pierwszy wtorek miesiąca Alex, jechał na spotkanie rady nadzorczej w ...
    ... firmie. Co prawda rodzinny interes zbytnio go nie interesował, ale jako udziałowiec musiał od czasu do czasu stawiać się na zebraniach i głosowaniach. Tego dnia mieli decydować o losie blisko sześciu tysięcy pracowników zamiejscowej placówki. Był spóźniony, dlatego, by uniknąć korków wziął motor. Ten cholerny motor – kość niezgody między nimi. Nie lubiła tej maszyny, on ją ubóstwiał. Nadał jej nawet imię. Ile razy oznajmiał, że przejedzie się Rebeką, martwiła się. Tyle czytała o kolizjach z udziałem jednośladów. Wiedziała, że nawet błahe uszkodzenia motoru, piasek na drodze czy brudna szyba w kasku mogą doprowadzić do tragedii. Bała się o niego. Prosiła, groziła. Zarzucała go krwawymi opisami wypadków, statystykami, zdjęciami poszkodowanych. Nic nie pomagało. Zawsze powtarzał, że nic mu nie będzie. I nie było. Do czasu... Policja, po wstępnych ustaleniach stwierdziła, że prawdopodobnie zawiodły hamulce. Rozpędzony Alex nie mógł się zatrzymać i wjechał w przydrożną reklamę. Lekarze określili jego stan jako ciężki, ale stabilny. Badania wykazały kilka złamań, uszkodzenie miednicy i kręgosłupa, wstrząs mózgu. Nie były to jednak obrażenia zagrażające życiu. Wszyscy byli dobrej myśli, zwłaszcza, że szybko odzyskał przytomność. Była na niego wściekła, pierwsze, co chciała mu powiedzieć to „a nie mówiłam”, ale kiedy go zobaczyła tylko się popłakała. Pocieszał ją, mówił, że wszystko będzie dobrze, jednak nie potrafiła się uspokoić. Zamierzała przy nim zostać, pilnować, ale stwierdził, ...
«1234...»