1. Brother in law (III)


    Data: 24.07.2021, Kategorie: bez seksu, śmierć, Autor: Kate

    ... że chciałby porozmawiać z innymi. Rozumiała to. W końcu rodzina jest najważniejsza. Przysiadła przy drzwiach do jego sali i obserwowała wchodzących. Najpierw rodziców, potem Williama, jakiegoś nieznajomego faceta w jasnoniebieskim garniturze, w końcu Scotta i paru jeszcze innych kumpli powiadomionych o wypadku. Miała nadzieję, że po tych wszystkich odwiedzinach będzie mogła ponownie pójść do przyjaciela. W jego zachowaniu było coś dziwnego, coś, co nie dawało jej spokoju. Jakby sam nie wierzył w to, co mówił. Musiała to wyjaśnić, musiała przy nim być. Niestety, kiedy ostatni goście wyszli, lekarze zarządzili kolejne badania. Pomachała mu jeszcze z daleka. Uśmiechnął się do niej i uniósł kciuk do góry. Niedługo potem jego stan znacznie się pogorszył. Dostał rozległego krwotoku wewnętrznego. Niezbędna była natychmiastowa operacja. Uszkodzenia okazały się jednak zbyt duże. Umarł na stole operacyjnym. Zabił go pourazowy tętniak aorty. A raczej ten przeklęty motor!!! Szok i niedowierzanie, to pierwsze, co poczuła. Wpadła w swego rodzaju histerię. Nie zważając na obecność Cliffordów, płakała i krzyczała na przemian, zarzucając lekarzowi kłamstwo. Domagała się spotkania z Alexem. Chciała się z nim widzieć, biec do niego. Była wstrząśnięta do tego stopnia, że trzeba jej było zaaplikować środki uspokajające. I to one pewnie sprawiły, że zemdlała i znalazła się w objęciach... Williama.
    
    Tak, ten idiota z przyjęcia, złapał ją i siedział teraz obok, przytrzymując ją, by nie leżała ...
    ... całkiem na podłodze. O dziwo, było przy nim przyjemnie ciepło i bezpiecznie. Nie oszukiwała się, potrzebowała go. Potrzebowała, żeby ją przytulił. Przysunęła się do niego nieco bliżej i kurczowo chwyciła w pięści jego koszulę. Ot, taki nawyk z dzieciństwa, kiedy to w ten właśnie sposób ściskała ubranie taty. Kiedy było jej źle, smutno, kiedy się bała lub czuła zagubiona, ojcowskie ramiona były jedyną bezpieczną przystanią, a trzymanie koszuli zapewniało dodatkowy spokój. Teraz spokój zapewniał William. Pod pięściami czuła napięte, twarde mięśnie i unoszącą się przy każdym wdechu klatkę piersiową. Oparła głowę na jego ramieniu. Przez dłuższą chwilę obserwowała w jak szalonym tempie pulsuje mu tętnica szyjna. Wtuliła nos w zagłębienie poniżej. Cudownie pachniał. Mieszanką markowej wody toaletowej, kawy i czegoś jeszcze. Czegoś, czego nie mogła rozpoznać. Owo połączenie zapachów skojarzyło jej się z luksusem, władzą, determinacją, siłą. Odurzyło ją i zafascynowało. Upajała się nim. Spojrzała niżej i zauważyła, że w którymś momencie musiał zdjąć krawat i rozpiąć kołnierzyk. Pomiędzy nieznacznie rozchylonymi połami jedwabnej koszuli dojrzała ciemne włoski. Czyli miał owłosioną klatę? Całkiem inaczej niż Alex, który był gładki niczym dziecko. Jak to możliwe, że bracia byli aż tak różni? I jak to możliwe, że zastanawia się nad tym wszystkim właśnie teraz? Przestraszona i zawstydzona własnymi myślami niepewnie podniosła głowę i napotkała zdumione spojrzenie Williama. Myślała, że będzie ...
«1234...»