1. Mr G (I)


    Data: 17.06.2021, Kategorie: tajemnica, niespodzianka, Romantyczne Autor: PennyKay

    ... wieczorem go Panu wyślę. – I tu podałam moją wizytówkę.
    
    Bądź co bądź bardzo denerwowało mnie, że na służbowych wizytówkach widniał mój prywatny numer telefonu, ale teraz dziękowałam mojej firmie za ich skąpstwo i brak tego służbowego.
    
    Uśmiechnęliśmy się do siebie, pożegnaliśmy i każde poszło w swoją stronę.
    
    O 21:55 zadzwoniła moja komórka. Numer nieznany. Pora na pogaduszki była co najmniej późna, a numer mojej przyjaciółki jest zapisany. Z czystej ciekawości odebrałam więc telefon i ociężale rzuciłam się na kanapę.
    
    - Tak, słucham.
    
    - Mmm... dobry wieczór Pani Julio. Doprawdy, przepraszam, że niepokoję o tak późnej porze, jednak chciałbym Panią poinformować, że uwagi dotyczące projektu wysłałem Pani mailem. Ze względu, że zależy mi na czasie realizacji tego projektu, czy będę żądał zbyt wiele, jeżeli poproszę aby jeszcze dzisiaj je Pani przejrzała? – 5-sekundowa pauza, odchrząknął i mówił dalej - W zamian proponuję wyjście na drinka lub kawę. Jeżeli ma Pani oczywiście ochotę. Choćby dzisiaj.
    
    - Proszę się nie przejmować. Zaraz przejrzę Pana uwagi.
    
    - Dziękuję Pani bardzo, czuję się zobowiązany w jakiś sposób to Pani wynagrodzić. Jak więc będzie z tym drinkiem?
    
    - ... może innym razem, ale dziękuję za zaproszenie. Miłego wieczoru.
    
    Rozłączyłam się szybko i w przypływie adrenaliny, rzuciłam telefon na stolik. Nakryłam głowę poduszka i głęboko westchnęłam. O Boże! Niech moja wyobraźnia mnie nie ponosi. Julia, myśl trzeźwo. To twój klient. Nie ...
    ... łączymy pracy z życiem prywatnym. Nie łączymy. Nie można. To nieprofesjonalne. Ale... tylko mały drink... malutki. Nic się nie stanie. Okłamując samą siebie włączyłam laptopa i odpaliłam skrzynkę mailową. Najszybciej jak tylko mogłam odpowiedziałam na maila pana K. powtarzając już prawie na głos, że muszę sobie go wybić z głowy. W momencie gdy kliknęłam „wyloguj” przyszedł mail. Zdenerwowana ponownie wklepałam hasło. Pan K.
    
    G.
    
    Julia, raz się żyje, może on chce tylko Ci to zrekompensować.
    
    J.
    
    Dosłownie po kilku sekundach przyszła odpowiedź. Z niecierpliwości prawie zaczęłam obgryzać paznokcie.
    
    G.
    
    Nie zastanawiając się nad tym za bardzo, bo mogłabym zmienić zdanie, lub za bardzo deliberować nad decyzją, wysłałam adres i wyłączyłam laptopa.
    
    Szybko wciągnęłam na siebie czarne rajstopy i bordową, krótką sukienkę, która sięgała mi przed kolano, poprawiłam makijaż i usiadłam na moim ulubionym fotelu. Nie czekałam długo. Po 5 minutach odezwał się mój telefon. SMS.
    
    G.
    
    Wiele nie myśląc, złapałam płaszcz, torebkę, rzuciłam szybkie spojrzenie w stronę lustra i zbiegłam na dół.
    
    Jego czerwone Volvo od razu rzuciło mi się w oczy. Podeszłam więc do samochodu, w międzyczasie on wysiadł i czekał przy moich drzwiach. Gdy podeszłam otworzył je przede mną i zaprosił do środka.
    
    Po kwadransie dojechaliśmy na miejsce, jakim była niewielka restauracja schowana między drzewami, na skraju lasu, urządzona w bardzo nowoczesny sposób, jednak tak, aby każdy z gości czuł się ...