1. Dziwka - część 11 - Jezioro


    Data: 16.05.2021, Kategorie: Geje Autor: MeskaDzivka

    ... zrozumiała, może język, może była już zbyt nieprzytomna. Uderzył ją w twarz, upadła. Ruchem ręki zawołał kierowcę.
    
    - Co to ma kurwa być? Powiedz jej, że sobie ma wsadzić.
    
    Zataczał się, mieszał szyk słów. Kierowca pochylił się nad dziewczyną, coś powiedział. Wstała i pomagając sobie ręką wzięła mnie w siebie. Nie miała o co się oprzeć. Ja stałem nieruchomo, ona delikatnie poruszała biodrami próbując mnie nie zgubić z siebie. Nie podobało mu się. Krzyknął won!, dziewczyna uciekła do rogu.
    
    - Mam dość. Rozwiąż mi chłopaka.
    
    Kierowca poluzował sznurki. Zdrętwiałe ramiona boleśnie opadły. Rozwiązał pęta.
    
    - Idziemy z młodym człowiekiem odpocząć. A z kurwami wiesz co robić. Poruchaj sobie wcześniej. Ja nie chcę ich widzieć. Co za kurwienia. Jebane lachociągi..
    
    Oparł się na moim ramieniu bełkocząc. Wyszliśmy ze stodoły. Zanim przemierzyliśmy podwórze zza na wpół otwartych drzwi usłyszałem krzyk.
    
    - .. i dobrze kurwie, on nie jest tak jak ja, ja jestem delikatny po chuj..
    
    Potknął się na ganku, zdążyłem go złapać. W pokoju padł na łóżko pociągając mnie za sobą. Zasnął natychmiast przyciągając do siebie. Leżałem słuchając nocnej nie ciszy, w końcu i mnie uśpił rytm zegara.
    
    Po wszystkim co działo się w nocy rano nie było śladu. Obudziłem się po ósmej. On spał chrapiąc. Samochody ani kierowcy, ...
    ... co jest dość logiczne nie było. Przyjechał po czternastej. Zajrzałem do stodoły. Nic. Z belki nie zwisał sznur, podłoga była posprzątana. Po dziewczynach ani śladu. Zacząłem zastanawiać się, czy cała historia nie była sennym koszmarem z którego prawdą są jedynie skórzane spodnie mężczyzny z którym spałem i butelki alkoholu.
    
    Obudził się jakby nic. Jesteśmy na wczasach. Spacer w koło jeziorka, rozmowy, filozoficzny bełkot o kondycji świata, przyszłości, przeszłości. Powrót trwał dłużej, korki na wjeździe do miasta dodały pół godziny opóźnienia. Po drodze zjedliśmy obiad.
    
    Żegnając się powiedział, że za jakiś czas zaprosi mnie ponownie. Nie zdążył. Dwa tygodnie później znaleziono go w przydomowym garażu, powieszonego. W prasie spekulowano, że ktoś go szantażował, sprawa kryminalna albo obyczajowa. Niektórzy sugerowali, że jego śmierć nie była samobójstwem. Jeden z dziennikarzy zapowiadał sensacyjny materiał ujawniający mroczną prawdę o życiu szanowanego samobójcy. Materiał nigdy się nie ukazał.
    
    Pani Ewa rozmawiała ze mną o tym wyjeździe dwa razy. Raz, gdy tylko wróciłem – już wcześniej musiała coś wiedzieć, była poważna, powiedziała „o wszystkim zapomnij”. Drugi raz, gdy go znaleziono. Powiedziała „teraz już na pewno zapomnij”. Widząc go w telewizorze i słysząc zachwyt mojej matki nie było to proste. 
«1234»