Życie prywatne (II). Marta. Pobudka
Data: 13.05.2021,
Kategorie:
kochankowie,
Klasycznie,
przebudzenie,
Autor: MarySue
... nóg. Wydaje z siebie oburzone miauknięcie. Pędzę prze korytarzyk, chwytam słuchawkę, i podnoszę szybko, zanim znowu zadzwoni.
- Pojebało cię?! - syczę gniewnie w słuchawkę.
- Wpuść mnie. - mówi , trochę byt władczo jak na mój gust.
- Nie zamierzam!
- Będę dzwonił, dokąd nie otworzysz. - grozi.
- Wyłączę domofon - informuję go.
- To zacznę śpiewać pod twoim oknem! - straszy. Prycham z dezaprobatą. Ale on naprawdę zaczyna śpiewać. Nawet nieźle mu idzie. Całkiem udatnie naśladuje Niemena, śpiewając że "Dziwnyy jest teeeeeeeeeen świaaaat...." . Pół biedy, że robi z siebie widowisko. Gorzej, że również ze mnie. Bierze głęboki oddech i kolejną frazę wyśpiewuje pełnym głosem.
O ja pierdolę. Teraz to ja już nie mam wyjścia. Naciskam odpowiedni przycisk na domofonie. - Właź, łachudro - mówię udając niechęć
Wkrótce już jest po drzwiami.
Zapomniałam, już jak ten facet mnie cholernie pociąga. Niezbyt wysoki, ale też nie za niski, kilka centymetrów wyższy ode mnie. A ja jestem raczej średniego wzrostu. Absolutnie perfekcyjnie zbudowany, ani grama zbędnego tłuszczu. Jasny, gęsty zarost na brodzie i policzkach, prosty nos i pełne zmysłowe usta. Oczy tak intensywnie niebieskie, że nie sposób uciec przed ich spojrzeniem.
Gdy tylko otwieram drzwi, gotowa nadal grać w tą grę, chwyta mnie w ramiona i zaczyna łapczywie całować.
- Później będziesz się znowu złościć. teraz nic nie mów - szepcze pomiędzy pocałunkami. - Wszystko ci wytłumaczę... To były kompletnie ...
... pojebane trzy tygodnie... Wyjaśnię ci... Pozwól mi tylko... Pokazać ci jak bardzo tęskniłem... A potem się będziesz mogła dąsać ile chcesz...
Moja kapitulacja jest pełna. Obejmuję go ramionami, odpowiadam na jego pocałunki, ulegle przyjmuję jego język i splatam go ze swoim językiem.
- Nie możemy - jęczę. - Julka jest w domu. Nie chcę, żeby cię zobaczyła. - Jak czasem obecność nastoletniej córki komplikuje życie...
- Zamkniemy drzwi do sypialni. - Mówi w moje usta. - Muszę cię mieć, bo oszaleję!
Popycha mnie przez korytarzyk prosto do sypialni, nie przestając całować. Zamyka drzwi, a potem kładzie mnie na łóżko - moje ukochane podwójne łóżko, z ciężką kutą ramą, łoże godne królowej.
Ku mojemu zdziwieniu zamiast położyć się koło mnie, klęka przed łóżkiem u moich stóp.
- Chcę cię błagać o wybaczenie - mówi, masując delikatnie moje stopy. - Dalej jesteś zła?
- Jestem - odpowiadam.
- Co mogę zrobić, żeby cię udobruchać? - pyta.
Nie ufam swojemu głosowi, więc tylko potrząsam głową.
Przez chwilę patrzę na swoje odbicie w lustrzanych drzwiach szafy. Kobieta w lustrze mierzy mnie oszołomionym spojrzeniem szarych oczu spod grzywy rozczochranych rudoblond włosów, jej niewielkie piersi falują w przyśpieszonym oddechu. Bladą skórę różowi rumieniec podniecenia. Zamykam oczy i opadam plecami na łóżko.
Szymek pieści przez chwilę moje stopy, po tym składa wilgotny, prowokujący pocałunek w zagłębieniu poniżej kostki. Przez chwilę czuję jego język zataczający ...