1. Kropla Łez


    Data: 03.05.2021, Autor: Miye

    Siedziałam skulona na podłodze, w rogu pokoju. Plecami opierałam się o zimną ścianę. Czułam się tak cholernie samotna, jak nigdy dotąd. Przez całe swoje życie wierzyłam w magię, a dziś… to wszystko było tylko głupim snem! Dotknęłam dłonią piekącego po silnym uderzeniu policzka. Dlaczego? Czy nic, już nigdy, nie będzie dobrze?
    
    Ten dzień rozpoczął się jak prawdziwy koszmar, a ja, mimo zachodu słońca, dalej w nim trwałam. Od ponad roku mieszkam tylko z bratem, jesteśmy zdani wyłącznie na siebie. Ojciec opuścił nas, gdy byłam jeszcze mała, mama długo chorowała, a młodsza siostra, Julka przez prawie cały czas przebywa w szpitalu. Marek, mój brat, nie jest złym chłopakiem, zwyczajnie sobie nie radzi z tym wszystkim. Musiał rzucić szkołę i podjąć się pierwszej lepszej pracy, żeby nas utrzymać po śmierci mamy. Żebym ja mogła spokojnie skończyć liceum. Nie dał rady, popadł w długi, zaczął pić. Wciągnęły go narkotykowe zabawy. Teraz często wraca do domu w takim stanie jak dzisiaj. Wściekły, gotowy pod byle pretekstem zrobić nieprzyjemną awanturę lub nawet, co zdarza się ostatnio coraz częściej, uderzyć mnie. Dzisiaj wcale nie było inaczej.
    
    - Ty głupia szmato! – wrzasnął Marek, ledwie przekroczywszy próg naszego niewielkiego mieszkania. Jego oczy były rozszerzone od jakiegoś świństwa, które znowu postanowił wziąć. – Znowu nic nie robisz! Przez ciebie stracimy to pieprzone mieszkanie!
    
    Nawet nie próbowałam się odezwać. Dobrze wiedziałam, że nie ma to najmniejszego sensu. Tak ...
    ... bardzo pragnęłam stąd wyjść, ale zwyczajnie nie miałam dokąd, poza tym byłam pewna, że i tak by mi na to, w takim stanie, nie pozwolił. Skuliłam się z szybko bijącym sercem w rogu pokoju. Marek wszedł, nie fatygując się nawet, żeby zdjąć buty. Odrzucił byle jak kurtkę na jedno ze zniszczonych, drewnianych krzeseł.
    
    - Co jest do jedzenia? – warknął nie patrząc na mnie.
    
    - Nic nie ma – odpowiedziała cicho, coraz bardziej przestraszona.
    
    Przemierzył dzielącą nas przestrzeń zaledwie w kilku susach. Brutalnie chwycił mnie za ramię. W jego oddechu czuć było alkohol.
    
    - Jak to nic nie ma?! – krzyknął wściekle.
    
    - Nie miałam za co kupić – odpowiedziałam niepewnie, wiedząc, że ignorowanie jego pytań, kiedy jest w takim stanie to duży błąd.
    
    Wtedy mnie właśnie uderzył. W oczach stanęły mi łzy, kiedy wymierzył mi silny policzek.
    
    - Jesteś nic nie wartą dziwką – syknął. – Jeżeli jeszcze raz się to powtórzy to mnie popamiętasz – warknął gniewnie, potem odsunął się ode mnie, zabrał z krzesła swoją sportową kurtkę i trzaskając drzwiami wyszedł z domu, a ja znów zostałam sama.
    
    ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
    
    Rano obudziłam się bardzo niewyspana. Przez prawie całą noc nie mogłam zmrużyć oka, myśląc jedynie o Marku, na przemian to gniewając się na niego, to zamartwiając się, że nie wrócił na noc do domu. Ziewnęłam, przeciągnęłam się i wstałam z leżącego pod ścianą materaca. Nasze mieszkanie było naprawdę małe. Jeden pokój zajmujący dosłownie kilka metrów kwadratowych, przy drzwiach niewielka ...
«1234...53»