1. Strzyga


    Data: 10.03.2021, Kategorie: Fantazja historia, Autor: domicjan

    ... mi szybkość błyskawicy oraz skrzydła ptaka. Ja Pan magicznej mocy, chcę teleportować się - wykrzyknął do końca inkantację i rzucił na ziemię magiczny pył oraz gołębie pióro. Niebo przeszyła błyskawica. W miejscu mistrza Jana oraz chłopca zostały tylko dwie czarne plamy. Znamienici łowcy czarownic dodaliby, że śmierdziały siarką.
    
    ***
    
    W niedużej izbie z kamienia i drewna, w kącie nieoświetlonym siedziała kobieta przy wrzecionie. Nawet świeca jej zgasła. Próbowała ostatkiem sił zobaczyć, czy praca którą wykonuje jest prawidłowa. Niestety pracowała tak długo, że padła na ławie, na której siedziała. W drugim rogu pomieszczenia bawiła się dwójka dzieci. Chłopiec bawił się drewnianym konikiem, a dziewczynka szmacianą lalką. Widać było, że dzieci są szczęśliwe. Matka nie miała nawet sił by pociechy wysłać do obory. Nagle kobieta odemknęła powieki. Słyszała jakieś buczenie, może szelest. W tym samym momencie w środku izby pojawiły się dwie postacie. Jedna wysoka i postawna, a druga o połowę niższa i na pewno chudsza.
    
    - Ach, ożesz twoja mać!- wykrzyknął mistrz Jan upadając na podłogę. Kręciło mu się w głowie. Z resztą nie było to dla niego nic nowego. Zawsze po zaklęciu teleportacji odczuwał takie nieprzyjemności. Jego ciało drgało. Efekty materializacji powłoki cielesnej były dość przewidywalne.
    
    - Czorty z piekła! - wykrzyknęła przerażona kobieta zasłaniając oczy. Mistrz Jan szybko przeturlał się z podłogi i dopadł kobietę zasłaniając jej usta dłonią.
    
    - Milcz głupia ...
    ... babo! Nie po to tu przybyłem na twoje polecenie by mnie teraz jacyś chłopi z widłami gonili. Na trzy, cztery odsunę dłoń, a ty milczysz jak mogiła? - powiedział spokojnie mag. Kobieta kiwnęła głową na znak, że się zgadza. - Trzy, cztery! - wyszepnął jej do ucha mężczyzna i puścił dłoń.
    
    - Wybaczcie mistrzu, żem taka głupia, ale się was przestraszyłam strasznie. Myślałam, że to jaki Rokita, czy inny Boruta.
    
    - Nic się nie stało. A więc czego wielmożna pani sobie życzy? - zapytał czarodziej.
    
    - Mistrzu Janie błagam o pomoc. Jestem biedną wdową po rycerzu Samborze z Myszkowic. Padł od krzyżackiego miecza pod Grunwaldem. Psubraty z krzyżami na piersi! - powiedziała zezłoszczona wdowa.
    
    - Do rzeczy pani. - ponaglił ją mężczyzna
    
    - Syn mój najstarszy Radomir bawił się z dziećmi sąsiadów w pobliżu kazamatów pobliskich, które pod ruinami zamku się rozciągają. Podobno wszedł tam. Ostrzegałam go, żeby się tam nie zapuszczał. Przecież tam niebezpiecznie i strzyga tam zamieszkuje.
    
    - Strzyga powiadacie? Hmmm zaiste nie ma czasu. Już nie wiadomo, czy dziecko nie stracone.
    
    Mistrz Jan przywołał w myślach tekst bestiariusza, który leżał w jego pracowni.
    
    Dodać od siebie muszę, co nieraz od ludu słyszałem (...), że w tej postaci kobiety chudej i wysokiej i brzydkiej wyobraża sobie lud u nas Strzygę, nie tylko kradnącą, ale i pożerającą ukradzione dzieci. Istny dzieciożerca.
    
    Mężczyzna sprawdził przez okno jaka pogoda panuje na zewnątrz. Śnieg przestał pruszyć, a wiatr wiać. ...
«1234...»