1. Milosci. 1. Dziewczyna z klubu


    Data: 06.03.2021, Kategorie: Brutalny sex Autor: Amanda Ero

    ... dopiero, gdy dojeżdżali do celu, poprowadziła bocznymi, słabo oświetlonymi uliczkami. Kazała zatrzymać się przed niedużą willą. Marcel zgasił silnik i zapatrzył się na Anetę w półmroku. Nie pchał się na siłę do domu.
    
    Wiedział, że będzie ją miał. A czy dziś czy innego dnia – co za różnica? Nie zamierzał wszystkiego zepsuć niewczesną presją. Aneta chyba to wyczuła.
    
    – Przepraszam, że nie byłam zbyt zajmującym pasażerem – zaczęła. – Jestem zmęczona.
    
    – Może kawa pomoże?
    
    – I jeszcze pewnie w miłym towarzystwie? – spytała zaczepnie.
    
    – To zależy, czy masz tam kogoś miłego w domu.
    
    – Nie chcesz wejść?
    
    – Chciałbym. Ale jesteś przecież zmęczona.
    
    Uśmiechnęła się, wywołując u Marcela przyjemny dreszcz w klatce piersiowej. Gotów był się natychmiast zakochać. Ledwo powstrzymał chęć pogłaskania potarganych nieco blond włosów, rozczesania ich palcami. Ich właścicielka chyba zauważyła, gdzie patrzy, bo niespodziewanie podjęła decyzję.
    
    – Chodź, może kawa mi pomoże. A jeśli nie, to sobie pójdziesz – zastrzegła jednak na wszelki wypadek.
    
    Wyjął kluczyk ze stacyjki. Aneta powstrzymała go ruchem ręki.
    
    – Zaczekaj. Otworzę ci bramę, zaparkujesz sobie na podwórku. Żeby ci nikt zabawki nie ukradł.
    
    Poczuł się lekko dotknięty sarkazmem, z jakim wdeptała nieszczęsnego Lancera w ziemię, ale nie dał tego po sobie poznać. Nie traktował samochodu jak zabawki ani tym bardziej magnesu na laski, ale lubił go. Wjechał na podjazd i wysiadł prędko, bo Aneta już wchodziła po ...
    ... schodkach. Automatyczna brama zasuwała się powoli.
    
    Nie omieszkał odgryźć się za uszczypliwą uwagę, gdy tylko weszli do przedpokoju.
    
    – Swoją zabawkę noszę zawsze przy sobie.
    
    Zrozumiała aluzję, odwróciła wzrok, ledwo powstrzymując uśmiech. Wyraźnie próbowała utrzymać resztki konwenansów albo może jakichś własnych zasad postępowania z mężczyznami, ale niezbyt skutecznie. Zapaliła światło w kuchni i mimowolnie kokieteryjnym ruchem ręki zaprosiła go do środka.
    
    – Sama mieszkasz?
    
    – Z rodzicami. Pewnie już śpią.
    
    Przygotowywała kawę w ciszy, podbarwionej tylko lekko brzęczeniem lodówki. Mimo milczenia i obecności obcego mężczyzny nie wydawała się skrępowana, poruszała się znacznie swobodniej niż w klubie. A on przyglądał się jej zupełnie tak samo jak wtedy, zauroczony jej wdziękiem.
    
    Szklanki z kawą postawiła na stole, rozlewając co nieco. Więc jednak była zdenerwowana. A może podekscytowana? Wróciła do blatu kuchennego po ściereczkę i lekko pochylona przetarła stół i szklanki.
    
    Spojrzenie Marcela tymczasem ześliznęło się po jej kształtnej pupie. Sięgnął ręką, miał ochotę wsunąć dłoń pod majtki, poczuć to szczególne ciepło, sprawdzić, czy jest naturalna, czy ogolona... w ostatniej chwili się opanował i położył rękę na jej plecach, tuż powyżej kości ogonowej.
    
    Stali teraz bardzo blisko siebie. Marcel przyłożył wargi do jej szyi i dotknął delikatnie językiem. Czuł, że sprawił jej przyjemność. Mimo to jeszcze usiłowała zaprotestować.
    
    – Słuchaj... Może tego po mnie nie ...
«1234...8»