1. Już na zawsze kundel


    Data: 24.12.2020, Kategorie: BDSM Fetysz Autor: Nalepsza_Erotyka

    Patryk Medyński od trzech godzin pracował bez wytchnienia. Porządkował notatki, kończył rozpoczęte sprawozdania, ustawiał w odpowiedniej hierarchii listę spraw na najbliższe tygodnie.
    
    Ścienny zegar pokazywał dziewiętnastą, kiedy w końcu udało mu się potwierdzić ostatnie z planowanych spotkań. Postawił kropkę na końcu zdania, zamknął dokument, a następnie system operacyjny. Z wielkiego monitora zniknęły plamy żywych kolorów, zastąpione przez nieprzeniknioną czerń.
    
    Mężczyzna odchylił się w wygodnym, obrotowym fotelu, poluzował węzeł krawata. Zamknął oczy - chwila odpoczynku i sięgnie po wiszącą na wieszaku marynarkę. Opuści biuro, schodząc osiem pięter niżej, do podziemnego garażu. Wsiądzie do czarnego Jaguara F Type i ruszy do domu. Widział w wyobraźni uśmiechnięte buzie dzieciaków, czułe spojrzenie Karoliny. Tak, to była jego oaza, spokojna przystań, do której mógł zawinąć w taki piątkowy wieczór jak dziś.
    
    Mimowolnie poczuł jak zesztywniałe od nadmiaru siedzenia mięśnie rozluźniają się. Odczuwał ogromną ulgę, wszystko szło zgodnie z planem. Jego firma właśnie skończyła ogromny projekt. Stworzenie nowej sieci wewnętrznej dla kilku ważnych ministerstw pochłonęło cztery lata, ogrom energii i niezliczoną ilość nieprzespanych nocy. Udało się! Sam nie wierzył, że to już koniec.
    
    Otworzył oczy, zastanawiając się, czy to wszystko było warte tych kilkunastu milionów, które stanowiły jego część zapłaty.
    
    Wyjedziemy z Karoliną i dziećmi na długi urlop. Może jakaś wycieczka ...
    ... dookoła świata? Żona zawsze chciała zobaczyć oszałamiające bogactwo starożytnej Grecji, zwiedzić egipskie piramidy, posmakować egzotyki krajów Ameryki Południowej.
    
    Teraz... Teraz mógł spełnić wszystkie marzenia swoich najbliższych za pstryknięciem palców.
    
    Podobała mu się ta świadomość. Był pewien, że każdą komórkę ciała wypełnia moc sprawcza. Niemożliwe po prostu nie istniało.
    
    Wstał zza biurka i zaczął zbierać się do wyjścia. Pakował się powoli, często łapał się na tym, że sycił wzrok panoramą miasta rozpościerającą się za oknem. Całkiem wyraźnie widział kształty budynków stojących w najbliższym sąsiedztwie, te nieostre sylwetki kilku kościołów, ulokowanych w zabytkowym centrum miasta, jeszcze dalej rozpaczliwie małe tereny zielone. Wszystko to i wiele więcej zdawało się być na wyciągnięcie ręki. Tylko ludzie, biegający gdzieś tam w dole za własnymi sprawami, byli niewidoczni. Mniejsi od mrówek.
    
    Zapiął swój skórzany neseser i podszedł do stojącego w kącie wieszaka. Właśnie sięgał po marynarkę, kiedy rozległo się charakterystyczne brzęczenie. Telefon schowany w wewnętrznej kieszeni raptownie ożył. Prywatny numer, dostępny dla najbardziej zaufanych. Ucieszył się, o tej porze mogła dzwonić tylko Karolina. Odebrał bez wahania i wesołym tonem rzucił do aparatu:
    
    – Cześć, piękna. Właśnie wychodzę. Możesz przestać się bać, że kolacja znowu wystygnie. Zdążę na sto procent.
    
    – Ooo, jaki słodki! – Usłyszał ociekający kpiną głos po d**giej stronie linii. – Jak chcesz, to ...
«1234...8»