1. [Nie?] Udany wyjazd na narty.


    Data: 25.11.2020, Kategorie: Podglądanie Tabu, Masturbacja Autor: ero-sfera

    ... musi przynajmniej na pół godziny odpuścić zjazdy
    
    -no skoro tak stawiają państwo sprawę… - wymusił uśmiech i zgodził się wreszcie pójść z nami – to przyjmę to zaproszenie
    
    -wezmę pana narty – zaoferowałem pomoc
    
    -dziękuję – z wyraźną ulgą mężczyzna oddał mi narty – i nie żaden pan, tylko Zbyszek
    
    -w takim razie Zbyszku wezmę twoje narty – uśmiechnąłem się – i od razu się przedstawię, Wojtek – podałem mu rękę
    
    -i Alicja – wcisnęła się żona między nas
    
    -nie powiem, że bardzo miło mi was poznać, ale że miło to już mogę powiedzieć – zaśmiał się Zbyszek
    
    -no jeszcze raz bardzo cię przepraszam – znów po mojej żonie widać było szczerą skruchę
    
    -dobra herbata i nie było sprawy – Zbyszek nie tracił humoru
    
    -to masz jak w banku – odpowiedziała mu Alicja i ruszyliśmy nieśpiesznym krokiem w stronę naszego domku
    
    Po drodze rozmawiało nam się zaskakująco dobrze. Dowiedzieliśmy się, że Zbyszek jest od nas tylko 5 lat starszy, pracuje jako przedstawiciel handlowy, mieszka kilka kilometrów stąd i zajechał tu tylko na godzinę sprawdzić, czy wciąż umie jeszcze jeździć na nartach.
    
    -bo wiecie – tłumaczył – dzieci namawiają mnie, żebyśmy pojechali, a byłby wstyd, gdyby się okazało, że jeżdżę najsłabiej – zaśmiał się – więc chciałem potrenować
    
    -to trochę popsułam trening – zasmuciła się Alicja
    
    -oh to drobiazg – machnął ręką – i tak już miałem schodzić, kupiłem karnet na 3 zjazdy
    
    -tyle dobrego – wymusiła uśmiech żona
    
    -o i już jesteśmy – przerwałem konwersację ...
    ... wskazując na domek przed nami – zapraszamy w skromne progi
    
    Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka.
    
    Wszyscy rozebraliśmy się z grubych ciuchów, nasz gość poszedł do łazienki zobaczyć, czy nic mu się nie stało na ciele, a Alicja w tym czasie zaparzała obiecaną wcześniej herbatę. Gdy wyszedł, powiedział, że nic złego się nie stało.
    
    -na pewno? – dociekała żona, wiedząc, że przez nią to całe zamieszanie
    
    -tak – mruknął Zbyszek – rozciąłem trochę udo, nabiłem sobie kilka siniaków i w sumie nic więcej
    
    -jak to, rozciąłeś trochę udo? W którym miejscu?
    
    -tutaj – pokazał na bok prawego uda – widocznie twoje narty albo moje kijki zrobiły swoje
    
    -pokaż, może trzeba to opatrzeć – przejęła się Alicja
    
    -ohh bez przesady, nic mi nie będzie
    
    -Zbyszek bez dyskusji, pokaż mi to i ja ocenię
    
    -a ty co, lubisz bawić się w panią doktor? – podśmiał się ze stanowczego tonu mojej żony
    
    -nie lubię, ale nie żartuję też ze zdrowia – pokiwała poważnie głową – poza tym ukończyłam kilka kursów pierwszej pomocy, więc wiem co i kiedy trzeba zrobić, no, już, pokazuj to rozcięcie
    
    -ależ uparta – Zbyszek popatrzył w moją stronę – jak ty z nią wytrzymujesz?
    
    Wzruszyłem ramionami.
    
    -po prostu jej ustępuję – odpowiedziałem
    
    Zbyszek z niechęcią w oczach wstał i zsunął narciarskie spodnie do kostek. Obrócił się bokiem i pokazał rozcięcie.
    
    -Uułaa, najlepiej byłoby to zszyć – oceniła moja małżonka
    
    -no jeszcze czego! – obruszył się poszkodowany
    
    -dobra, to spróbujemy zaradzić inaczej ...
«1234...»