1. Złodziej czasu


    Data: 16.10.2020, Kategorie: Fantazja Autor: LOL lol

    ... pozostało nic innego jak odsunąć troszkę mikroskopijne majtki i wbić się po nasadę. Nie była mokra, ale moja lubrykacja wystarczyła w zupełności. Schował się cały. Używałem sobie na niej z zaciekłością królika i siłą kafara, ale dno wyczułem główką tylko parę razy, dopiero kiedy założyłem sobie jej łydki "na pagony". Może miałem za krótkiego (do tej pory wystarczał mi śpiewająco), może ona mimo że była bardzo wąska, była za głęboka... Ale spazmatyczny wytrysk nastąpił znowu za nieoczekiwanie. Nie byłem do końca zadowolony i usatysfakcjonowany. "Za karę" zabrałem jej bikini na pamiątkę. Kiedy je chowałem do torby plażowej, zobaczyłem jak biały strumyk spływa między śniade pośladki. To mi poprawiło humor. Odszedłem przezornie kilka metrów zanim uruchomiłem rzeczywistość. Przyjęła wszystko z nieoczekiwanym spokojem. Sięgnęła między uda, przyjrzała się swojej dłoni i... wytarła ją w piasek. Bez pośpiechu sięgnęła do torby i założyła kretonową, kolorową sukienkę. Zastanowiło mnie jej zachowanie. Na jej nagość nie wiem czy chociaż zwróciło uwagę ze trzy osoby, prawdopodobnie tylko ja. Ale ta plaża naprawdę ożywała dopiero wieczorem. Od dziesiątej ściągała do barów cała osada wraz ze wszystkimi turystami. Zaczynał się gwar, tańce, biesiadowanie, nocne kąpiele. W plamach większego cienia pod palmami rozlegały się całą noc jęki, sapania, czasami nawet okrzyki oznajmiające wszystkim czyjś kolejny orgazm. Nikt na to nie zwracał większej uwagi. Tuż przed świtem plaża pustoszała a około ...
    ... ósmej wracali ci którzy wieczorem opuścili ją jako pierwsi. Tego pierwszego wieczoru wpadła mi w oko piękna Kreolka w bardzo zwiewnej, białej maxi. Brylowała w dość dużym towarzystwie, była jego centrum. Wspaniale tańczyła. Biała plama w mroku nocy, nie mogła nie rzucać się w oczy. W końcu nie wytrzymałem - zatrzymałem tą piękną rzeczywistość. Całe towarzystwo siedziało w wiklinowych fotelach na plaży, wokół małego stolika ze szklanym blatem zastawionym różnymi kolorowymi drinkami. Uniosłem ją z fotelem i odwróciłem o sto osiemdziesiąt stopni. Miałem przed sobą bardzo pociągającą dwudziestolatkę - inna sprawa że w tamtych okolicach trzydziestolatka to kąsek rzadko kiedy na tyle łakomy żeby go zauważyć. Klęknąłem w piasku, zadzierając jednocześnie białą maxi. Miała nogę założoną na nogę, ciemne uda pięknie kontrastowały z prawie fluorescencyjną bielą. Była bez majtek. Zadarłem sukienkę na biodra i rozsunąłem zgrabne nogi. Wcześniej widziałem że miała karnację kawy z mlekiem, ale w tym mroku była prawie murzynką. Rozsunąłem jej szeroko nogi zakładając je na poręcze fotela. W ciemnym zaroście błysnęła ciemno krwista szrama. Przejechałem po niej palcem i rozkleiła się jak wrota Sezamu. Rozkleiła się z głośnym mlaśnięciem. Czyżby stosunkowo niedawno zwiedzał ją jakiś sztywny ptyś i nie zdążyła nawet założyć majtek... już nie wspominając o umyciu się. Mój chętny dyzio aż szalał w spodniach, domagając się uwolnienia. Zgodziłem się z nim. Ale ponieważ między udami było podejrzanie ...