1. Złodziej czasu


    Data: 16.10.2020, Kategorie: Fantazja Autor: LOL lol

    ... kiedy kierowca przypuszczalnie wciskał właśnie gaz albo hamulec a obok niego siedziała żona i dzieci. Kiedyś nawet zrobiłem to na masce samochodu księdza... Uliczne ławki, lady sklepowe, murki na skwerkach, wiele trawników, były świadkami moich dziwnych zachowań. Byłem wtedy seksoholikiem, ale który nastolatek nim nie jest. A i fantazje miałem wtedy nietuzinkowe. Pamiętam jak kiedyś naszło mnie "napięcie młodzieńcze" w godzinach szczytu w wielkim supersamie. Osiemdziesiąt procent klientów to były kobiety, które wyszły właśnie z pracy i robiły codzienne zakupy przed powrotem do domu. Wykorzystałem bezczelnie kilka z nich, spuszczając się w którejś z kolei, kiedy wpadłem na dziecinnie szatański pomysł. Rozebrałem do naga wszystkie kasjerki, które mogły się jeszcze komuś spodobać. Ułożyłem ich ubrania na kasach. Pękałem, zwijając się ze śmiechu, kiedy oglądałem swoje "dzieło". Już miałem wszystko uruchomić, kiedy przyszło mi do głowy że przecież można pójść dalej. Wszystkie kupujące w "wieku poborowym" pozbyły się swoich spódnic i majtek niosąc je w koszykach lub wózkach, wszystkie ładniejsze piersi zostały dokładnie odsłonięte. To mnie tak podnieciło, że jeszcze kilka tych ładniejszych i wyższych zostało nabite na stojąco - na pewno nie w butelkę. Przestałem, kiedy zostały już jedynie staruszki i klockowate pasztety. A potem... potem działy się dantejskie sceny. Zająłem wcześniej dobre miejsce, żeby widzieć jak najwięcej. I widziałem. Ale to był ostatni raz, kiedy zrobiłem ...
    ... taką mega - rozbierankę. Dlaczego? Jakiś mąż, narzeczony albo chłopak, który wtedy był przy swojej wybrance, nie wytrzymał i tak ją uderzył że poleciała na półki nie mogąc dojść do siebie przez parę minut. Była ładna i naga, więc znalazło się kilku bardzo ochoczo pomagających a przy okazji niemiłosiernie ją obmacujących. Jeden napaleniec nawet "na żywca" zaczął robić jej palcówkę ale się wyrwała. Od tamtej pory bardzo zacząłem uważać żeby nikomu nie szkodzić. Nie miałem tylko litości dla urzędniczek z kilkunastu biur, które załatwiały petentów nie tak jak powinny. Czasami nawet nie znalazły ubrań po "uruchomieniu", ale to były tylko te, które na pewno nie powinny pełnić obowiązków na tych właśnie stanowiskach. Dziwne że nigdy w gazetach nie było nawet śladu moich "żartów" a w Internecie znalazłem tylko kilka pojedynczych przypadków mojej działalności. Zapamiętałem także moje pierwsze "obrobienie" banku. Przez kilka godzin z zewnątrz obserwowałem całą halę, żeby poznać tajemnicę kluczy od sejfu, który jak się dowiedziałem wcześniej stał w pomieszczeniu monitorowanym na wiele sposobów, obok biura dyrektora. Przy okazji namierzałem kilka wartych grzechu urzędniczek. Jak się okazało sprawa była banalnie prosta. Klucze od pomieszczenia z sejfem były w biurku dyrektora a kod sejfu w jego portfelu. Doszedłem do tego trochę przez przypadek ale byłem potem ustawiony na długi czas. Kasa była ważna, ale wybrałem trzy urzędniczki i to je pamiętam przede wszystkim. Byłem wtedy mocno ...
«12...678...»